Taksówka w sylwestrową noc będzie kosztowała więcej, bo taksówkarze policzą za przejechany odcinek według stawek nocnych i świątecznych. Ale korporacje taksówkarskie nie planują żadnych ograniczeń związanych z rządowymi obostrzeniami.
Rządowe rozporządzenie mówi, że osoby które nie pracują w sylwestra mogą przemieszczać się tylko w celu "zaspokajania niezbędnych potrzeb związanych z bieżącymi sprawami życia codziennego". Czy zatem powrót z sylwestrowej imprezy taksówką można uznać za realizację takiej potrzeby?
Zobacz również
Żaden przepis nie odpowiada na to wprost, a rządzący jak ognia unikają konkretnej odpowiedzi w tej sprawie. Wody w usta nabrała też policja. Nie ma instrukcji czy kontrolować pasażerów taksówek. I ich nie dostanie. - Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Paweł Szefernaker zapowiedział w środę, że patrole policyjne będą indywidualnie decydowały o tym, czy dana osoba ma prawo się przemieszczać. - Wszystko będzie zależało od wyniku interwencji. Te przepisy nie są przeciw komukolwiek.
Przepisy są po to, by wirus się nie rozprzestrzeniał. Należy apelować do zdrowego rozsądku - stwierdził wiceminister.
Tymczasem zdaniem prawników z którymi rozmawialiśmy, nie ma przeszkód by z taksówki w sylwestrową noc skorzystać. - -Przemieszczanie się taksówką, piechotą, czy jakkolwiek inaczej nie jest czynem karalnym. Papier może przyjąć wszystko, rada ministrów może sobie wprowadzić najbardziej absurdalne rozporządzenie, ale polskie prawo nie przewiduje kar za przemieszczanie się - przekonuje radca prawny Marcin Zatorski z wrocławskiej Kancelarii Zatorski & Wspólnicy.
Przeczytaj także
I radzi, by w sytuacji policyjnej kontroli po prostu nie przyjmować mandatu. - Mówiąc w skrócie, przyjęcie mandatu jest jak wyrok prawomocny. W takiej sytuacji powinniśmy odmówić przyjęcia mandatu, wtedy policjant musi skierować wniosek o ukaranie do sądu. Jestem o tym głęboko przekonany, że sąd rozpoznając taką sprawę tę osobę uniewinni, ponieważ nie ma podstawy prawnej do zakazu przemieszczania się. Ten "przepis" jest tak kuriozalny, że nawet, jeśli przyjmiemy mandat, to sąd powinien go uchylić, ale nie komplikujmy sobie życia. Po prostu nie przyjmujmy mandatu - dodaje Zatorski.
- Sednem problemu jest nieostre pojęcie „zaspokajania bieżących potrzeb”. To bubel prawny – mówi wrocławski adwokat Krzysztof Bryłka. - Dla kogoś ważną potrzebą może być sen i może się tłumaczyć, że wraca do domu, żeby tę potrzebę zrealizować. Dla kogoś innego "ważna potrzeba życiowa" to konieczność dotarcia na pogotowie - tłumaczy Bryłka.
Przeczytaj u nas
Tak w tym roku będzie wyglądał miejski sylwester we Wrocławiu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?