Przedstawienie „Tata” jest jedną z „ofiar” obostrzeń związanych z pandemią koronawirusa. Spektakl powstał już w ubiegłym roku, lecz kilkakrotnie przekładana premiera stała się możliwa dopiero teraz. Najbliższy weekend to już czwarty, i miejmy nadzieję, ostatni termin premiery tego tytułu.
Scenariusz do tej historii napisała Lena Frankiewicz, inspirując się nie tylko książką holenderskiego autora, ale także doświadczeniami wszystkich twórców spektaklu. Tytułowy Tata to widziany oczyma dziecka „ojciec idealny”. Gigantyczny, wszechwiedzący, niezłomny i - przede wszystkim - niekonwencjonalny. Taki, który zna rozwiązanie każdego problemu, a jednocześnie nie wstydzi się okazywania emocji. Taki, który potrafi przeciwstawić się lekarzom, trenerowi pływania, ale też rozzłościć się czy nawet rozpłakać.
- Józek, nasz główny bohater pewnego dnia spotyka na swojej drodze tatę, który przychodzi nie wiadomo skąd, i nie wiadomo jak, a ich oba życiorysy nagle się splatają, powodując coś magicznego. Łączą ale i czasem oddalają, jak to często w życiu bywa - opowiada Tomasz Maśląkowski, reżyser i scenograf przedstawienia. - Chcemy opowiedzieć o całym kolorycie bycia tatą, ale także bycia po prostu człowiekiem. O ojcostwie, które bywa cudowne, ale i ojcostwie, które czasem się gubi, zatraca, zapomina czy zawiesza. O temacie relacji, bliskości, która paradoksalnie, przecież jest i w oddaleniu.
Muzykę do spektaklu przygotował Olo Walicki, a lalki zaprojektował Andrzej Tadeusiak. Na scenie występują: Joanna Wiśniewska, Wojciech Kondzielnik, Maciej Piotrowski i Kamil Witaszak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
Polecane oferty
Dz PMM