W Piotrkowie Trybunalskim, w pobliżu mostu kolejowego wędrowny blacharz ciężko ranił, a następnie zgwałcił 8-letnią Lucynę Górę. Dziecko ledwo przeżyło...Policja znów nie trafiła na ślad mordercy. Zabił 11-letniego Józia Chudobińskiego ze Zgierza. Zabił też 9-letnią Władzie Bagrowska. Zamordował i zgwałcił także 7-letnią Irenę Erentzównę.
Został skazany na śmierć.
26-letni Albert Kon był najmłodszym synem bogatego łódzkiego Żyda Oskara Kona, Uchodził też za podrywacza, był stałym bywalcem łódzkich lokali. I .Wieczorem 31 stycznia 1929 roku Albert wracał z fabryki do swego domu przy ul. Targowej 61. Wysiadł z tramwaju i udał się w głąb ulicy Targowej.. Przed progiem pałacu ojca padły w jego kierunku strzały. Został ciężko raniony, zmarł w szpitalu
Zabójcą Alberta Kona okazał się 21-letni Edward Ciesliński. Pracował w Widzewskiej Manufakturze, ale został zwolniony. Winą za to obarczył Kona. Już po zwolnieniu przyszedł do fabryki po świadectwo pracy. Napisano na nim, że pracował dwa lata jako praktykant. Cieśliński zaczął protestować. Tłumaczył, że był majstrem. Oburzony odwiedził dyrektora Kona. Ten jednak nie chciał zmienić świadectwa pracy.
- Czekaj pan, ja się z panem jeszcze porachuje! - miał powiedzieć Ciesiński wychodząc z gabinetu Alberta Kona. Niestety, mimo dobrych rokowań lekarzy, Ciesińskiego nie udało się uratować. Zmarł tak jak dyrektor Oskar Kon.