Teatr Studyjny w Łodzi rozpocznie nowy sezon premierą spektaklu dyplomowego studentów Wydziału Aktorskiego łódzkiej Szkoły Filmowej - „Mewa” Antoniego Czechowa. Reżyserem spektaklu, a także autorem scenografii i reżyserem światła jest znakomity twórca teatralny Grzegorz Wiśniewski (który w „Studyjnym” zrealizował już takie doskonałe przedstawienia jak „Shopping and fucking” Marka Ravenhilla, „Kamień” Mariusa von Mayenburga czy „Maria Stuart” Fryderyka Schillera). Premierowe pokazy 12 i 13 marca na Dużej Scenie Teatru Studyjnego.
„Mewa” powstała w 1895 roku. Akcja sztuki rozgrywa się na rosyjskiej wsi na przełomie XIX i XX wieku, ale to ponadczasowa opowieść o teatrze, aktorach, sztuce, życiu i jego nieuchronnym przemijaniu, niespełnionych marzeniach, pięknie, dokonywanych wyborach. Reżyser zaś ubiera aktorów we współczesne kostiumy.
- Nie chodzi o to, by uwspółcześniać Czechowa na siłę, ale podkreślić jego niezmienną aktualność, wyjątkową w obecnej sytuacji - mówi Grzegorz Wiśniewski. - Jest bowiem w nim coś dekadenckiego, jakiś schyłek i wyczerpanie, a także rozpaczliwe szukanie dróg wyjścia z tej beznadziei. A to przecież dziś właśnie odczuwamy. Pracując nad tym spektaklem postanowiłem wyjść od słów, które wypowiada Kostia do Sorina: „Wujku, to jest właśnie teatr, pusta scena, żadnych dekoracji”. Postanowiłem ogołocić Czechowa ze wszystkich elementów rodzajowych i pozostawić samo jądro jego dramatu. Myślę, że dla studentów aktorstwa przygotowanie „Mewy”, która jest między innymi traktatem o teatrze i międzypokoleniową dyskusją o istocie teatru, to doskonała puenta ich pracy w szkole.
O swoim czytaniu dramatu Antoniego Czechowa mówią również studenci biorący udział w przedstawieniu.
- Pracując nad tym spektaklem, zdałem sobie sprawę, że nie chciałbym żyć tak, jak postacie. Każdego dnia coraz bardziej doceniam to, co mam. Najbardziej zaintrygowało mnie w „Mewie” pojęcie miłości w różnych aspektach. Miłość matki do syna. Miłość do sztuki. Miłość z rozsądku. Szczera i niezrozumiała miłość. Miłość hetero i homoseksualna. Zawsze jednak pojawia się tu wspólny mianownik. Czułość. Jesteśmy odpowiedzialni za swoje wybory. I każdy nasz wybór łączy się zarówno z radością, jak i z cierpieniem - zauważa Daniel Stanko.
Klaudia Janas natomiast dodaje: - Dla mnie „Mewa” jest o wszystkich i o każdym z osobna. O ludziach młodych i starych, zgorzkniałych i promiennych. Jest o nas, studentach szkół aktorskich, którzy walczą o sztukę, czasem nieudolnie, czasem z własnym cieniem. O marzeniu bycia spełnionym, o marzeniu byciu artystą bez zbędnej kolorowej otoczki. Jest o prawdzie, brutalnej i pięknej. Jest o słodkim i gorzkim kłamstwie.
A Karolina Kostoń zapewnia: - „Mewa” jest klamrą kompozycyjną naszej drogi przez szkołę. To opowieść o życiu ludzi, którzy postawili sobie teatr, jako wartość nadrzędną. Dla mnie była to głównie praca nad pokochaniem swoich słabości i próbą zmienienia ich w atuty. Sztuce potrzebni są żywi ludzie, nam są potrzebni żywi ludzie, dlatego mamy nadzieję, że mimo obecnej sytuacji, spotkamy się w teatrze!
* * *
„Mewa” Antoniego Czechowa w reżyserii Grzegorza Wiśniewskiego to pierwszy ze spektakli dyplomowych studentów Wydziału Aktorskiego Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi w sezonie 2020/2021. Obsada:
Borys Trigorin - Michał Darewski,
Siemion Miedwiedienko/Ilia Szamrajew - Sebastian Dela,
Masza - Klaudia Janas,
Paulina - Karolina Kostoń,
Nina Zarieczna - Justyna Litwic,
Konstanty Trieplew - Jakub Sierenberg,
Irena Arkadina - Marta Stalmierska,
Eugeniusz Dorn - Daniel Stanko,
Piotr Sorin - Mikołaj Trynda.
Pokazy przedstawienia wypełniają wrześniowy repertuar Teatru Studyjnego. A trwają już prace nad kolejnymi dyplomowymi premierami: w reżyserii Marcina Zwierzchowskiego (początek grudnia) i Wojciecha Kościelniaka (styczeń/luty).
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?