Tomasz Wieszczycki mówił m.in., że w jego domu słychać było śpiewy kibiców siedzących na trybunach ŁKS. Nie sposób było nie chodzić na mecze. Jak był młodzikiem nie podawał piłek, bo trener Wiesław Pokrywa mówił, że z tych chłopców chce zrobić graczy, a nie podawaczy. - Wielu bramek nie pamiętam, w pamięci zachowały się głównie początki kariery - wspomina Wieszczycki. - Najbardziej zapamiętałem debiut na stadionie przy al. Unii. W meczu z Pogonią dał mi szansę Leszek Jezierski. Witek Wenclewski dał mi radę: młody graj na dwa kontakty. Ja lubiłem prowadzić piłkę, ale posłuchałem starszego kolegi. Tak jak chciał, przyjąłem piłkę na 16 metrze i uderzyłem. Tak zdobyłem pierwszego gola w ekstraklasie. Wołałem grać na wyjeździe, zjadał mnie stres w meczach przy al. Unii. Nawet korzystałem z pomocy psychologa.
Zapraszamy do słuchania na ŁKS TV.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?