Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tomasz Grabarczyk: KORWiN wygra, bo jest internet. A on nie kłamie

Marcin Darda
Tomasz Grabarczyk
Tomasz Grabarczyk Partia KORWiN
Z Tomaszem Grabarczykiem, szefem sztabu wyborczego partii KORWiN w łódzkim okręgu wyborczym, rozmawia Marcin Darda

Na jaki wynik KORWiN liczy w Łodzi? Mandatowy?
Z całą pewnością. Liczymy nie tylko na mandat dla jednego kandydata, ale na wynik dwucyfrowy, dający miejsce w Sejmie dla dwóch naszych kandydatów z Łodzi.

A na jakiej podstawie? Janusz Korwin-Mikke, owszem, jest konsekwentny i ma ten sam program od ponad 20 lat. Tyle, że to odniosło skutek dopiero w zeszłorocznych eurowyborach, ale już w wyborach prezydenckich wasze poparcie wróciło do starej normy.
Wybory prezydenckie miały to do siebie, że nie głosowało się na program, tylko na kandydata. Poza tym pojawił się Paweł Kukiz, który wtedy dla wielu wyborców niezadowolonych z ówczesnego prezydenta okazał się fenomenem, stąd jego dobry wynik, który trochę poparcia odebrał Januszowi Korwin-Mikkemu. Natomiast w tym momencie Paweł Kukiz swój elektorat stracił poprzez dokonywanie złych wyborów. Z tych 20 proc. spadł w okolice 5 proc., a nam notowania poszły zdecydowanie w górę. Ludzie widzą, że nasz lider nie zmienia poglądów, dobrze podziała na nasze poparcie także kwestia nielegalnych imigrantów, ponieważ jesteśmy jedynym ugrupowaniem, które jawnie sprzeciwia się przyjmowaniu imigrantów ekonomicznych w naszym kraju. Proszę zauważyć, że w sezonie ogórkowym sondaże dawały nam 1-2 proc., ale ostatnio są coraz lepsze, nawet 7-8 proc. Aten wynik będzie jeszcze lepszy, bo wyborów już nie wygrywa się dzięki telewizji, tylko dzięki internetowi. Wybory prezydenckie to było zwycięstwo internetu, bo Andrzejowi Dudzie żaden sondaż nie dawał zwycięstwa. Bronisław Komorowski miał wiele wpadek, ale pokazywał je tylko internet i przez to przegrał. A my w internecie jesteśmy silni, rzetelnie pokazywany jest nasz program i ludzie widzą nasze prawdziwe postulaty.

Ale nie macie już tych mocnych 8 proc. Poparcie wam spadło, bo temat imigrantów nie jest już tematem nr 1 debaty publicznej.
Temat imigrantów znika, bo władza chce, by zniknął. Ale ludzie nie będą głosować już na obecną władzę, ponieważ pamiętają to, czemu ona jest winna, czyli podniesienie wieku emerytalnego, zabranie pieniędzy z OFE do ZUS i wiele innych. Żaden z nich nie jest już tematem głównym debaty publicznej, ale ludzie je pamiętają. Natomiast obecne sondaże nie odzwierciedlają naszego rzeczywistego poparcia, bo są jawnie manipulowane, co widać po Nowoczesnej Ryszarda Petru. Realnie ta partia ma znikomą ilość zwolenników, ale jest pompowana przez media, bo w telewizji pokazuje się ją dłużej nawet od PO i PiS. Zatem patrzyłbym raczej na internet, nie telewizję, bo w internecie ludzie mają swobodę wypowiedzi.

Macie bardzo konfrontacyjny styl prowadzenia kampanii bezpośredniej, co było widać podczas ostatniej wizyty w Łodzi właśnie Ryszarda Petru, na którego spotkaniu się pojawiliście. Tylko czy ten styl okaże się skuteczny?
Oczywiście, że okaże się skuteczny, ponieważ debata publiczna w Polsce jest na bardzo niskim poziomie. Ludzie tak naprawdę nie wiedzą, jaki w rzeczywistości program ma dana partia. Proszę zwrócić uwagę, że debata wyborcza tej kampanii, która ma się odbyć w poniedziałek, będzie jedyną debatą ogólnopolską, a mamy najważniejsze od lat wybory parlamentarne. Jeżeli zatem wyborcy chcą usłyszeć, jakie dana partia ma założenia programowe, to przede wszystkim dzięki takim konfrontacjom, jak nasze. My przychodząc na takie spotkanie z Ryszardem Petru, wcale na niego nie gwizdaliśmy, jak on to przedstawia. Nie obrażaliśmy go, tylko zwracaliśmy uwagę na to, co w jego programie jest niedobre, a cel był taki, by ludzie to zrozumieli. I ci, którzy tam byli i z nami rozmawiali, rzeczywiście to zrozumieli. Tam zresztą nie było żadnych jego zwolenników poza członkami partii i jej kandydatami. To tylko telewizje kreują go na polityka z gigantycznym poparciem, podczas gdy na spotkania z Januszem Korwin-Mikkem, przychodzi setki, jeśli nie tysiące ludzi, ale telewizje tego tak nie pokazują.

Skoro te konfrontacje mają was wzmocnić, to dlaczego pokazujecie się na nich w towarzystwie kandydatów Kukiz’15? To telewizje pokazały, tym samym się osłabiacie, a wzmacniacie konkurencję.
Ale to był przypadek, a nie planowana akcja. Nie wiedzieliśmy, że ktoś z kandydatów Pawła Kukiza pojawi się na spotkaniu z Ryszardem Petru, ale każdy ma prawo przyjść na takie spotkanie. Po nim odbyła się konferencja prasowa, media zatem podeszły i do nas, i do kandydata z Kukiz’15. On prowadził swoją kampanię, my swoją.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki