We wtorek dostałem zdjęcia z Dworca Centralnego w Warszawie. Na peronie tłum łodzian, a pociąg pełny, nawet nie ma gdzie szpilki wsadzić. Wcześniejszy pociąg nie przyjechał. Kolej nawet nie uprzedziła podróżnych, co pokazuje, gdzie ich ma. Przypomniały mi się stare czasy.
Wtedy przed świętami też na kolei bywał tłok, bo każdy chciał być z rodziną. Jakoś w 1965 zobaczyliśmy z kolegą z Radomska starszą panią, jak bezradnie biega po peronie i nijak nie może wsiąść. Wsadziliśmy ją przez okno. Powoli osuwała się między pasażerami aż do podłogi. Była szczęśliwa, choć w tłoku zadarła się jej suknia i nijak opuścić jej nie mogła. Tak pojechała do Przemyśla.
No, ale to było 20 lat po wojnie. Do tego rządziła - jak się teraz mówi - podła komuna. Dziś od wojny minęło 68 lat, komuny nie ma od 24 lat, przez ten czas kolejne rządy wiodą nas od sukcesu do sukcesu. To dla sukcesu PKP zostały podzielone na 50 spółek; każda wraz ze swym zarządem i radą nadzorczą robi dla pasażerów wszystko, z całej mocy! Nie mówiąc już o ministrze Nowaku, który robi jeszcze więcej! Jak więc to możliwe, że jazda polskimi pociągami to gehenna, nawet dla niezbyt niewymagających pasażerów?
Jerzy Witaszczyk
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?