Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tunezja odwołana do końca marca. A dalej? [WYWIAD]

rozm. Piotr Brzózka
Krzysztof Szymczak
Z Małgorzatą Karwat, prezesem łódzkiego oddziału Polskiej Izby Turystyki, rozmawia Piotr Brzózka.

Dzwonimy do biur podróży, a miłe panie informują, że teraz wprawdzie Tunezja odwołana, ale zapraszają do skorzystania z oferty w późniejszym terminie. A więc tragedia tragedią, a życie toczy się dalej?

Polityka biur podróży jest następująca: loty zostały odwołane do końca marca ze względu na bezpieczeństwo klientów. Dalej będziemy obserwować, co się będzie dziać, czekamy na relację polskiej delegacji, która poleciała do Tunezji. To, że panie miłym głosem mówią, by przełożyć wyjazd na później ma uzasadnienie, bo w kwietniu, maju czy czerwcu sytuacja może wyglądać zupełnie inaczej. Każdy rozsądny człowiek wie, że albo zamach był sprawą incydentalną, albo zaczyna się coś dziać. Jeśli sytuacja będzie zła, to oczywiste, że wylotów nie będzie. Pamiętamy, co działo się w Egipcie. To był styczeń, a potem loty normalnie się odbywały i w wakacje większość osób planujących wakacje w Egipcie tam poleciała. I nic się nie działo. Pamiętajmy, że to się stało w Tunisie, stolicy, a turyści są przypadkowymi ofiarami, bo celem ataku był parlament. Stała się wielka tragedia, ale naprawdę nie możemy powiedzieć, co będzie w kwietniu czy w czerwcu. A jeśli dalej nie będzie można latać do Tunezji, będzie można skorzystać z innych propozycji. Ludzie planowali urlopy, naszym obowiązkiem jest przedstawienie innych propozycji.

A gdyby wyloty do popularnej Tunezji nie były możliwe, czy siłą rzeczy zdrożeje oferta w innych krajach, do których ten ruch zostanie przekierowany?

To jest rynek, zawsze takiej sytuacji można się spodziewać.

A co z biurami, które w ofercie mają głównie Tunezję?

Rzeczywiście, są w Polsce biura, które sprzedają głównie Tunezję i Egipt. Nie mogę się wypowiadać, co z nimi, to jest polityka danego biura. Ale gdyby zła sytuacja miała się utrzymać, będzie to na pewno problem dla touroperatorów. Dla nich to być albo nie być. Wyjazdy do Tunezji sprzedawały się bardzo dobrze, to jest przyjazny dla turystów kraj, Polacy lubią tam latać.

A jeśli alarm zostanie odwołany, ludzie normalnie polecą do Tunezji?

Przypominam to, co działo się w Egipcie, a potem przecież ludzie normalnie wypoczywali w egipskich kurortach. W Tunezji zamach był w stolicy. To był zamach wymierzony w parlament. Turyści są przypadkowymi ofiarami. Natomiast wszystkie kurorty turystyczne w krajach północnej Afryki zawsze były bezpieczne, nigdy nie dochodziło tam do większych incydentów. W przypadku Egiptu turyści słyszeli: realizujcie wycieczki fakultatywne, ale omijajcie Kair. I takich wycieczek polskie biura nie organizowały. Oczywiście, na miejscu są też lokalne biura, które mają takie oferty - wtedy klient jedzie już na własną odpowiedzialność, wiedząc, że jest wskazanie, aby danych miejsc nie zwiedzać.

Rozmawiał Piotr Brzózka

Księgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki