Bosego chłopczyka siedzącego na skraju jezdni przy ul. Tackiej w centrum Tomaszowa Mazowieckiego zauważyli przechodnie. Prawdopodobnie dzięki ich natychmiastowej reakcji nie doszło do tragedii.
Dwuletni maluch we wtorek postanowił opuścić niepubliczny żłobek w Tomaszowie znacznie wcześniej niż powinien. Niestety zobił to bez opieki. Po godz. 11, gdy inne maluszki przechodziły z wychowawczyniami pomiędzy salami, dwulatek niepostrzeżenie wyszedł przez drzwi i zszedł po schodkach. Musiało zabrać mu sporo czasu, bo choć zapomniał bucików, to pamiętał o małym plastikowym rowerku, który zabrał ze sobą.
Żadna z opiekunek tego nie zauważyła.
Chłopczyk przeszedł kilka metrów i wyszedł furtką na ulicę. Na szczęście, żłobek mieści na osiedlu, gdzie nie ma dużego ruchu.
Rezolutny dwulatek przeszedł kilkadziesiąt metrów i usiadł na skraju jezdni, bo zobaczył kałużę. Taplające się w wodzie dziecko zauważyli przechodnie. Jeden z nich natychmiast poinformował policję, zaniepokojony, że obok malucha nie ma nikogo dorosłego, w dodatku dziecko jest bez butów.
- Wezwanie odebrał oficer dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Tomaszowie Mazowieckim o godz. 11.50. Policjanci byli na miejscu dosłownie chwilę później - mówi młodszy inspektor Joanna Kącka, rzeczniczka Komendanta Wojewódzkiego Policji w Łodzi.
Funkcjonariusze bardzo szybko ustalili, że chłopiec musiał wyjść z pobliskiego żłobka. Policjanci zaopiekowali się małym uciekinierem, powiadomili rodziców i personel placówki.
- Dzięki trosce i właściwej reakcji przechodniów dziecku nic się nie stało. Całe i zdrowe wróciło do swoich opiekunów - mówi Joanna Kącka.
Wiadomo, że grupą dzieci opiekowało się kilkoro opiekunów. Wszyscy zostali przebadani i byli trzeźwi. Niemniej jednak taka sytuacja w ogóle nie powinna mieć miejsca.
Tomaszowscy policjanci prowadzą w tej sprawie postępowanie. Zgromadzony materiał dowodowy będzie poddany wnikliwej analizie. Matka chłopca przekazała policjantom informację, że na tym etapie nie będzie domagała się konsekwencji prawnych w stosunku do kadry żłobka.
Najważniejsze jest to, że chłopcu nic się nie stało. Zagadką pozostanie dokąd chciał iść maluch i dlaczego z rowerkiem.
ZOBACZ |Wydarzenia minionego tygodnia w Łódzkiem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?