Ukradł sprzedawczyni saszetkę z kartą płatniczą. W innych sklepach płacił nią za zakupy. Jak wpadł?

Kradzież kart płatniczej miała miejsce 13 listopada około godz. 17 w „Żabce” przy ul. Piotrkowskiej. Według śledczych, 39-letni złodziej poruszając się o kulach, nie zauważony przez sprzedawczynię, udał się na zaplecze sklepu i w szatni skradł saszetkę z kluczami, kartami płatniczymi i telefonem komórkowym. Właścicielka swoje straty oszacowała na prawie dwa tysiące złotych.

- Ekspedientka zauważyła stratę dopiero wtedy, gdy na jej drugi telefon komórkowy zaczęły przychodzić powiadomienia z banku o dokonanych rzekomo przez nią płatnościach w pobliskim sklepie spożywczym i drogerii. Pokrzywdzona 28-latka sprawdziła sklepowy monitoring i najpierw sama podjęła poszukiwania swojej własności, ale gdy w pewnym momencie w pobliżu placu Niepodległości rozpoznała mężczyznę, który ją niedawno okradł, zadzwoniła pod numer alarmowy 112 – informuje sierżant sztabowy Maksymilian Jasiak z zespołu prasowego Komendy Miejskiej Policji w Łodzi.

Przeczytaj też o seryjnym złodzieju, który włamywał się do łódzkich aptek

Policjanci przyjechali i zatrzymali 39-latka. Z początku wypierał się kradzieży, ale szybko przyznał się do wszystkiego. W jego plecaku stróże prawa odkryli dziewięć gramów marihuany. Amator cudzej własności usłyszał zarzuty kradzieży, posługiwania się przywłaszczoną kartą płatniczą oraz posiadania narkotyków. Grozi mu do 10 lat więzienia, ale ze względu na recydywę kara może być wyższa.