Sędzia Monika Wieczorek na środowej rozprawie poinformowała, że z opinii lekarskiej wynika, iż oskarżony ma uraz kręgosłupa i chodzi w gorsecie. Dlatego do połowy maja nie może uczestniczyć w procesie. Potem będzie mógł, ale pod warunkiem, że co półtorej godziny będzie przerwa w rozprawie.
Pęczak miał sporego pecha, bo się pośliznął i przewrócił tak niefortunnie, że doznał urazu kręgosłupa. Kolejnym ciosem było dlań to, że uprawomocnił się wyrok Sądu Rejonowego w Pabianicach, który barona lewicy skazał na 3 lata więzienia i 120 tys. zł grzywny za branie łapówek od znanego lobbysty Marka Dochnala. A to oznacza, że Pęczak musi iść do więzienia. Nic więc dziwnego, że popadł w depresję.
- Spiętrzenie negatywnych zjawisk sprawiło, że u Andrzeja Pęczaka pojawiły się stany depresyjne - potwierdził w sądzie broniący go Maciej Lenart.
Wystąpił on z wnioskiem, aby oskarżonego zbadał nowy biegły, ocenił stany depresyjne i zadecydował, czy Pęczak może brać udział w procesie. Monika Wieczorek zgodziła się z adwokatem i postanowiła, że Andrzej Pęczak zostanie zbadany przez psychiatrę przed kolejną rozprawą, wyznaczoną na 29 maja.
Wydaje się, że nad procesem unosi się fatum, bo na tym problemy się nie kończą. Sędzia Wieczorek na co dzień pracuje w Sądzie Okręgowym i aby sądzić w Sądzie Rejonowym, musiała uzyskać specjalną delegację, ważną do 7 lipca. Dlatego sędzia obawia się, że w tym terminie nie uda się zakończyć procesu i znów poważnie się on przeciągnie.
Andrzej Pęczak odpowiada m.in. za to, że w końcu 2001 roku przyjął od biznesmenów braci Andrzeja i Zbigniewa Gałkiewiczów 15 i 40 tys. zł za pomoc przy legalizacji ich hal targowych w Rzgowie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?