Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Urszula Niziołek-Janiak: Piesi nie walczą o swoje tak mocno jak rowerzyści i zmotoryzowani [FORUM]

Marcin Bereszczynski
Marcin Bereszczynski
Z radną Urszulą Niziołek-Janiak, współautorką projektu uchwały dotyczącej polityki dla pieszych, rozmawia Marcin Bereszczyński

Na ostatniej sesji Rady Miejskiej w Łodzi podjęta została uchwała w sprawie określenia kierunków działania prezydenta Łodzi w zakresie opracowania polityki tworzenia korzystnych warunków dla rozwoju ruchu pieszego. Projekt tej uchwały spowodował ożywioną dyskusję radnych i liczne kontrowersje. Czemu ma służyć ta uchwała?
Zasadniczym celem tej uchwały jest spowodowanie, żeby łodzianom chciało się chodzić po mieście. Zależało nam, żeby każdy mógł komfortowo i bezpiecznie spacerować po osiedlach, w Śródmieściu i wszędzie tam, gdzie można się przemieszczać. Spacerowanie ma stać się wyborem łodzian i być dla nich przyjemne. Wyjeżdżając za granicę spacerujemy i zwiedzamy, korzystając z przyjemności, jakie oferują nam inne miasta. Nawet gdy się spieszymy, to są takie miejsca, które zachęcają, aby przysiąść na chwilę. W Łodzi brakuje takich miejsc. Tu nie chodzi o równe chodniki, tylko o to, aby wydziały UMŁ i prywatni właściciele zadbali, aby spacery stały się przyjemne i bezpieczne.

Sesja Rady Miejskiej w Łodzi. Radni postanowili: ruch pieszy ma być priorytetem. Powołają rzecznika?

Jedną z kontrowersji było powołanie rzecznika osób pieszych, zwanego też oficerem pieszych.
Nie narzucamy takiej funkcji, ponieważ uchwała ma charakter kierunkowy i składa się z propozycji , które mogą usprawnić ruch pieszych. Wskazujemy jedynie potrzebę, aby powstała taka funkcja. Ruch pieszy odbywa się nie tylko po terenach miejskich, ale również prywatnych. Rzecznik osób pieszych powinien interweniować w Straży Miejskiej, aby właściciel terenu uporządkował go, bo piesi boją się przechodzić. Powinien wskazywać, gdzie jest brudno i odrażająco. Miałby rozmawiać ze wspólnotami mieszkaniowymi, aby ustawić dodatkową lampę doświetlającą ciemne miejsca. Mój mąż idąc do pracy mija miejsca, których nie lubi. Woli obejść je dookoła, bo nie chce przechodzić tam, gdzie jest ciemno. To mężczyzna, a co mają zrobić kobiety i dzieci, które obawiają się przemieszczać pieszo po mieście? Dlatego uważam, że potrzebna jest osoba, która zaangażuje się w takie sprawy i będzie interweniować równie skutecznie, jak wydziały UMŁ.

Wielu radnych podkreślało, że Łódź powinna stawiać na zrównoważony transport, więc nie potrzeba oficerów rowerowych lub pieszych. Po co więc powoływać rzecznika praw pieszych? Nie lepiej powołać oficera ds. zrównoważonego transportu?
Taki człowiek umarłby z przepracowania. Zrównoważony transport to zadanie dla wydziałów i jednostek miasta. W tej uchwale nie chodzi o zrównoważony transport, ale żeby dobrze nam przemieszczało się po mieście. Chodzi o to, żeby dziecko nie zostało okradzione na chodniku, a uczeń nie dostał w zęby w drodze do szkoły, bo za opuszczonym kioskiem trwała libacja i uczestnicy potrzebowali na nową butelkę. Zwykle chodzimy po Łodzi i nie zwracamy uwagi na to, co nas otacza. Gdyby przejść drogę z domu do pracy i notować miejsca, gdzie jest niebezpiecznie, gdzie trzeba długo czekać na światłach, gdzie zmęczona osoba nie ma szans usiąść, to byłoby wiadomo, co zmienić, aby częściej tę drogę pokonywać pieszo. Tu chodzi tylko o przyjazne miasto.

Zmotoryzowani przerazili się, że uchwała da priorytet pieszym, co spowoduje, że z centrum zniknie ruch samochodowy, a piesi będą mogli spacerować całą szerokością śródmiejskich dróg. Czy obawy zmotoryzowanych są słuszne?
Aż trudno odnieść się do takich stwierdzeń. To jakieś wydumane konflikty. Gdyby wszyscy uczestnicy ruchu stosowali przepisy i dbali o miasto, to obyłoby się bez konfliktów na linii piesi - zmotoryzowani. Trzeba pogodzić interesy wszystkich. Nie może tak być, jak na pl. Dąbrowskiego, że kierowcy spychają ludzi z przystanku, aby zaparkować. Tam powinien być zadbany kawałek zieleni, albo przeniesione kioski z kwiatami. A skoro już jesteśmy przy tych kioskach, to potrzebne jest tam miejsce postojowe, aby każdy mógł podjechać, zamówić i po chwili odjechać. Takie drobne kroki mogą wiele zmienić dla dobra kierowców, pasażerów autobusów i pieszych. Dlatego potrzebna była uchwała dotycząca ruchu pieszego, aby ustalić jasne zasady, które będą korzystne nie tylko dla pieszych, ale wszystkich uczestników ruchu.
Jakie „drobne kroki” mogą poprawić komfort spacerowania po mieście?
Czasami wystarczą drobiazgi, aby poprawić pieszym przemieszczanie się po mieście. Przykładowo, o Łodzi mówi się, że jest brudna, zaśmiecona i pełna petów. Ale to nie zmieni się, jeśli nie będzie koszy na śmieci. Przecież nikt nie wrzuci peta do swojej kieszeni. Gdyby każdy wiedział, że za kilkanaście metrów będzie kosz, to zaniósłby tam peta i wyrzucił. Zdarzają się sytuacje odwrotnie i kuriozalne. Są miejsca, gdzie stoją trzy kosze obok siebie w absurdalnym miejscu, które piesi omijają.

A jak rozwiązać konflikt pieszych z rowerzystami? Piesi narzekają, że są rozjeżdżani przez rowerzystów, bo miasto buduje im szerokie ścieżki, zostawiając wąziutki pas dla spacerujących. Jak to rozwiązać?
Rowerzystom i pieszym zależy na, żeby nie dochodziło do kolizji. Skoro w innych miastach udało się ich pogodzić, to i u nas jest to możliwe. Wystarczy przemyśleć, jak lokuje się drogi rowerowe. One zwykle będą na styku z ciągami pieszymi, dlatego trzeba ustalić zasady dla wszystkich użytkowników, aby było bezpiecznie, zwłaszcza dla niechronionych uczestników ruchu.

A może należałoby powołać pieszą masę krytyczną, aby interesy spacerujących zostały wzięte pod uwagę przynajmniej na takim poziomie, na jakim wywalczyli je sobie rowerzyści uczestniczący przez wiele lat we własnej masie krytycznej?
O pieszej masie krytycznej marzyłam od lat, ale niema to obecnie żadnego sensu, bo z pieszą masą krytyczną spotykamy się codziennie na większości przejść dla pieszych. Zwłaszcza przy tym, co nam zaserwował system sterowania ruchem. Piesi w takiej sytuacji za każdym razem domagają się, żeby bezpiecznie przejść przez jezdnię, a nie przebiegać z wywieszonym językiem, bo światło za chwilę się zmieni i trzeba będzie znowu długo czekać, aby zaświeciło się zielone. Skoro dążymy do zrównoważonego transportu, to nie może być tak, że ci, którzy nie zabierają głosu mają mieć najmniejsze prawa. Rowerzyści skutecznie walczą o swoje, kierowcy też mają silne przebicie w mediach, ale piesi już tego nie mają.

W ostatnim czasie największym wrogiem pieszych stał się system sterowania ruchem. Czy rzecznik praw pieszych będzie w stanie coś wywalczyć w starciu z tak potężną instytucją, jaką jest Zarząd Dróg i Transportu?
To prawda, że system sterowania ruchem nie jest przychylny pieszym. Człowiek nie czuje się bezpieczny na przejściach. Rzecznik pieszych byłby w stanie poradzić sobie, bo ZDiT się zmienia i inaczej rozmawia się z przedstawicielami tej jednostki, niż kilka lat temu. Oczywiście, rzecznik osób pieszych musi być dobrze umocowany, aby bez jego podpisu nie można było zatwierdzić organizacji ruchu. Pozostaje jeszcze kwestia dobrej woli i siły przebicia tej osoby. Kiedyś z tej funkcji wykiełkuje wydział zajmujący się przyjaznym miastem. Uważam, że miejsce rzecznika osób pieszych powinno być w Biurze Architekta Miasta, bo to dziedzina jest najbliższa kształtowaniu przestrzeni publicznej.

A jak to jest rozwiązane w innych krajach? Nie słyszałem, żeby był tam potrzebny rzecznik osób pieszych.
W Kanadzie przestrzenie piesze są tak projektowane, aby powstała ciągłość szlaków. To bardzo atrakcyjne i pozwala zrobić sobie przystanek w biegu. Widać tam hamaki i leżaki w przestrzeni publicznej, a u nas to incydentalne. A przecież to nie są duże przedsięwzięcia w porównaniu do kosztownych inwestycji drogowych. Jest szansa, żeby zrewitalizować centrum miasta i wprowadzić tam atrakcyjne przestrzenie dla pieszych, ale nie wszyscy mieszkają w Śródmieściu. Dlatego wszędzie, nie tylko tam gdzie są prowadzone inwestycje, należy małymi kroczkami usprawniać przemieszczanie się pieszych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki