W dniu derbów Łodzi: ŁKS - Widzew turniej badmintona przy al. Unii, a miał być jeszcze koncert

To byłaby istna mieszanka wybuchowa. Na szczęście na dziesięć dni przed koncertem swój występ odwołał włoski tenor, więc ubrani w smokingi wielbiciele Alessandro Safina zostaną w domach.

– Wierzę, że kibice obu drużyn będą wspaniale wspierać swoje kluby w przyjaznej atmosferze – mówi Tomasz Korowczyk z działu marketingu Miejskiej Areny Kultury i Sportu.

My też jesteśmy takiego zdania. Martwiliśmy się, że zderzenie przedstawicieli środowiska artystycznego z piłkarskim może nie wszystkim wyjść na dobre. Obawialiśmy się, że jedni będą kontemplować styl włoskiego tenora, drudzy natomiast komplementować swoją drużynę oraz skandować na przykład: „Widzew! Wypier...” Co na to badmintoniści? Byliby pewnie zaskoczeni, bo większość nie zna polskiego.
Dobrze, że w Łodzi dzieje się dużo, bardzo dużo. Temu właśnie miało przecież służyć stworzenie ogromnego kompleksu sportowego przy al. Unii. Trzy sportowo-widowiskowe obiekty – duża hala, mała hala, duży stadion działają i mają się dobrze, istnieje jednak ryzyko, że nastąpi niekoniecznie korzystna kolizja terminów imprez w każdym z wymienionych obiektów. Teraz było blisko, na szczęście alarm odwołany.

Przy okazji możemy podywagować, czy widzowie i uczestnicy trzech tak dużych imprez w jednym miejscu w Łodzi mieliby gdzie zaparkować? Przez moment mroziła nasze żyły informacja, że parking MAKiS przy al. Unii 18 lutego 2024 roku będzie bardzo drogi, a wjazd kosztować ma 50 zł (pięćdziesiąt zł). Na szczęście – jak się dowiadujemy – cena jednorazowego wjazdu została obniżona do tradycyjnego poziomu 30 zł.

Naszym zdaniem parking powinien być jeszcze tańszy, bo ktoś, kto płaci słono za bilet na imprezę nie powinien być karany dodatkową opłatą parkingową, a wręcz przeciwnie powinien być zachęcany, by przyjechać jeszcze raz. A tak zmuszamy łodzian do opuszczenia własnych samochodów i zajęcia miejsc w środkach komunikacji miejskiej. Gdyby panowało lato, można by pojechać na derby rowerem (jak na derby Amsterdamu), ale w lutym ciężko będzie sprostać temu zadaniu.