Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W okolicach Rozprzy znaleźli skarb za domem. Oddali go do muzeum i dostaną nagrodę

Karolina Wojna
Karolina Wojna
Dwaj młodzi mieszkańcy gminy Rozprza w powiecie piotrkowskim w ziemi za domem, znaleźli cenne ozdoby w epoki brązu. Znalezisko trafiło do muzeum

Najpierw myśleli, że to złom, ale zwrócili uwagę, że płaskie tarcze były zaśniedziałe. Pomyśleli, że to mają do czynienia z metalem szlachetnym. Okazało się, że w ziemi za domem, w podpiotrkowskiej Nowej Wsi, znaleźli cenne ozdoby z epoki brązu, które mogą liczyć nawet 3,5 tys. lat. Znalezisko już trafiło do muzeum, a wojewódzki konserwator zabytków napisał wniosek do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego o nagrodę dla uczciwych znalazców.

Internet prawdę ci powie

Albert Kaniowski ma 21 lat, Patryk Wnuk jest o rok starszy. - Kopaliśmy w ziemi za domem u Alberta, potrzebowaliśmy ziemi, by zasypać koleiny przed domem - opowiada Patryk Wnuk. Nagle na szpadlu, w zbrylonej ziemi znaleźli metalowe przedmioty, które początkowo potraktowali jak złom.

- To było około 20 elementów jednego naszyjnika, tylko, że bez rzemyka - mówi młody mężczyzna.

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: Pod Sieradzem odkryto grób sprzed 2 tysięcy lat [ZDJĘCIA]

Ale ozdób było więcej. Po ich oczyszczeniu zaczęli szperać w internecie w poszukiwaniu informacji na temat zabytkowych ozdób i szybko upewnili się, że trafili na prawdziwy historyczny skarb. - Tata Alberta upewnił nas, że skoro to jest zaśniedziałe, to musi być jakiś metal szlachetny - opowiada jeden ze znalazców. Szybko podjęli decyzję o przekazaniu odkrycia konserwatorowi zabytków. - Na segmencie się tego nie postawi - śmieje się Patryk Wnuk. - Najpierw potraktowano nas - po telefonie - trochę obojętnie, ale gdy to przywieźliśmy, zbiegło się dużo osób i wszyscy mówili jakie to cenne znalezisko.

- To m.in. okucia naszyjników z epoki brązu - potwierdza Zygmunt Błaszczyk, kierownik delegatury urzędu ochrony zabytków w Piotrkowie. I dodaje, że to bardzo cenne znalezisko.

Ozdoby sprzed tysięcy lat (razem ze znalezionymi obok nabojami z epoki napoleońskiej) już trafiły do piotrkowskiego muzeum. Przed przekazaniem skarbów obaj młodzi mieszkańcy gminy Rozprza zaczęli głębiej przekopywać miejsce odkrycia skarbów, ale już niczego więcej nie znaleźli. Niewykluczone jednak, że teren zostanie jeszcze zbadany przez archeologów z piotrkowskiego muzeum.

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: Odkopano najstarszą łódzką fabrykę [ZDJĘCIA]

- To wyjątkowa postawa obywatelska, godna pochwały - mówi Wojciech Szygendowski, wojewódzki konserwator zabytków w Łodzi, który, na wniosek piotrkowskiej delegatury, będzie występował do resortu kultury o nagrodę dla znalazców. - To naprawdę wyjątek, bo raczej nikt z niczym się do nas nie zgłasza, a w ciągu 11 lat, odkąd tu pracuję, to chyba drugi taki wniosek - podkreśla. Jak dodaje, odkąd Polacy odkryli, że na ukrytych w ziemi skarbach można zarobić, w kraju pojawiło się bardzo wielu poszukiwaczy z wykrywaczami metalu. - To jest przestępstwo i jesteśmy w czołówce pod względem wykrywalności takich przestępstw - zaznacza Szygendowski. Rynek jednak kwitnie, a dobry poszukiwacz może zarobić, jak dodaje, od 10 do 15 tys. zł miesięcznie. Często poszukiwacze wpadają na własne życzenie, fotografując i filmując się w czasie „pracy”.

Choć konserwatora zastanawia, jak to się stało, że w tym samym miejscu zachowały się i ozdoby z epoki brązu, i naboje z czasów napoleońskich, to nie ma wątpliwości, że postawa młodych mieszkańców gm. Rozprza zasługuje na pochwałę. - Bardziej nas cieszy, że inni będą mogli oglądać, to co znaleźliśmy - mówi skromnie Patryk Wnuk.

A wójt Rozprzy zastanawia się, jak nagrodzić odkrywców historycznego skarbu.

Dla uczciwych nagroda
Zgodnie z rozporządzeniem ministra kultury w sprawie nagród za odkrycie lub znalezienie zabytków archeologicznych, osobie, która odkryła takie skarby przypadkiem, przysługuje nagroda pieniężna.
Taką nagrodę minister możne przyznać, gdy znalezisko ma znaczną wartość historyczną, naukową lub artystyczną. Nagroda może wynieść maksymalnie 30-krotność przeciętnego wynagrodzenia.
O tym, że warto być uczciwym znalazcą przekonał się m.in. leśniczy Bogusław Szwichtenberg, który w kwietniu ubiegłego roku natrafił w okolicy Guzowa (woj. lubuskie) na dwa częściowo rozbite naczynia wypełnione monetami.
O odkryciu powiadomił Muzeum Archeologiczne Środkowego Nadodrza w Zielonej Górze i w Świdnicy. Jak się okazało, natrafił na prawdziwy skarb. W naczyniach znajdowały się łącznie 6152 monety, w tym: 5365 halerzy zgorzeleckich, czeskich, morawskich i 787 groszy czeskich, miśnieńsko-saksońskich, heskich, z mennicy w Halberstadt. Wszystko to o wartości 423.535 zł. Na początku maja 2016 r. uczciwy leśnik z rąk ministra kultury Piotra Glińskiego otrzymał dyplom i nagrodę 50 tys. zł.

MATURA 2016|MATURA 2016 w Łodzi. Jako pierwszy - pisemny polski [ZDJĘCIA]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki