Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Sądzie w Sieradzu ruszył proces podplaczy.Podpalał bo czuł się szczęśliwy FOTO

Dariusz Piekarczyk
Dariusz Piekarczyk
W Sądzie w Sieradzu ruszył proces podpalaczy.Podpalał bo czuł się szczęśliwy
W Sądzie w Sieradzu ruszył proces podpalaczy.Podpalał bo czuł się szczęśliwy Fot. Dariusz Piekarczyk
Przed Sądem Rejonowym w Sieradzu wczoraj rozpoczął się proces dwóch mieszkańców gminy Brąszewice (pow. sieradzki) oskarżonych o podpalenia. Do większości z nich mężczyźni się przyznali.

28-letni Kamil K. ze wsi Wiertelaki oraz o cztery lata młodszy Witold Sz. z Braszewic (pow. sieradzki) dokonali kilku podpaleń, czyniąc tym duże straty. Mieszkańcy gminy Brąszewic żyli w tym czasie w permanentnym strachu. Największy pożar piromani spowodowali w nocy z 8 na 9 sierpnia w miejscowości Kamieniki.

– Działając umyślnie, wspólnie i w porozumieniu dokonali podpaleń składowanych stert drewna w ilości od 1700 do 1800 m sześc. Sprowadzili tym zagrożenie pożarem wielkich rozmiarów. Spaleniu uległo mienie o wartości nie mniejszej niż 801 tys. zł oraz należące do Nadleśnictwa Złoczew mienie w postaci koron drzew 1500 zł – mówił prokurator Arkadiusz Majewski.

Ponadto mężczyźni oskarżeni są o podpalenie stodoły w Sowizdrzałach wraz i słomy o wartości ponad 6,5 tys. zł. Kolejny pożar spowodowali w miejscowości Salamony. Tam podpalili kłody sosnowe i poszycie leśne. We wrześniu mężczyźni podpalili w Wiertelakach dwie sterty z balotów słomy.
Piromani z gminy Brąszewice, przebywają w sieradzkim areszcie, przyznali się do większości podpaleń.

- Jak podpalałem, to czułem się szczęśliwy, ale nie robiłem tego na złość -wyjaśniał Kamil K., we wcześniej złożonych zeznaniach, które odczytała sędzia prowadząca Marzena Świtała. - Nie robiłem tego na złość. Jeśli zaś chodzi o podpalenia, to razem ustalaliśmy, gdzie będziemy robić.

- Cieszyło mnie, kiedy obserwowałem jak się pali, a potem jak akcję gaśniczą prowadzi straż

- zeznawał Witold Sz. - Często obserwowałem z okien w domu akcje gaśniczą. [/cyt]

Obaj mężczyźni używali do podpaleń benzyny zakupionej przez jednego z nich do kosiarki. Wozili ją zresztą w samochodzie Kamila K.

Obrońca oskarżonych adwokat Krzysztof Żelechowski, poddał natomiast pod wątpliwość ilość spalonego drewna w Kamienikach i wnioskował o powołanie przez sąd biegłego, który miały ustalić zbliżoną ilość. Oponował prokurator, natomiast sędzia zobowiązała pokrzywdzoną kobietę, która jest właścicielką zakładu produkującego elementy do palet, o dostarczenie faktur zakupu i sprzedaży za okres od początku 2022 roku do początku sierpnia.

- Nie zgadzamy się do końca z aktem oskarżenia co do jednego z mężczyzn - mówił. - Moje wątpliwości jako obrońcy budzi wartość przedmiotu szkody w Kamienikach. Swoimi wnioskami zmierzam do ustalenia prawdy materialnej o jaką szkodę i o jakiej wartości chodzi. Ma to duże znaczenie z punktu widzenia oskarżonych, którzy będą musieli szkodę naprawić. Nie komentuję o co będą zabiegał.

Za zarzucane obu mężczyznom czyny grozi kara pozbawienia wolności od lat dwóch do 12. Obaj nie byli wcześniej karani. Termin kolejnej rozprawy zaplanowano na 6 kwietnia.

W Sądzie w Sieradzu ruszył proces podpalaczy.Podpalał bo czuł się szczęśliwy

W Sądzie w Sieradzu ruszył proces podplaczy.Podpalał bo czuł...

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki