W tych zawodach w Łodzi i województwie łódzkim od razu można znaleźć pracę. Kogo poszukują pracodawcy w Łodzi i regionie? Jakie są wymagania

Lista tzw. zawodów deficytowych w Łodzi i województwie łódzkim liczy dwanaście pozycji. Są na niej głównie specjaliści i fachowcy: lekarze, pielęgniarki, położne, psycholodzy, księgowi i pracownicy biur rachunkowych, a także spawacze, monterzy instalacji budowlanych, elektrycy, elektromechanicy. Pracodawcy poszukują także magazynierów, kierowców - zarówno autobusów jak i samochodów ciężarowych, a także operatorów: sprzętu do robót ziemnych i obrabiarek skrawających.

– W regionie łódzkim, podobnie jak w całym kraju, wciąż wysokie jest zapotrzebowanie na kierowców przy jednoczesnym braku kandydatów, a stoi za tym rozwój branży spedycyjnej i logistycznej związany z rosnącą liczbą klientów sklepów internetowych - mówi – mówi Mateusz Żydek, ekspert rynku pracy firmy Randstad Polska. - Ponadto zakłócenia w dostawach towarów z Chin sprzyjają rozwojowi transportu wewnątrz kontynentu, a ten dobywa się głównie za pomocą ciężarówek. Obsługujący spedycję międzynarodową kierowcy są też znacznie bardziej skłonni do pracy zagranicą. Braki kierowców najbardziej odczuwają firmy, które nie mogą sobie w tej chwili pozwolić na konkurowanie płacami, dlatego tak widoczne jest to w transporcie publicznym.

W samej Łodzi lista poszukiwanych pracowników jest znacznie dłuższa, gdyż liczy niemal 40 pozycji, a na jej szczycie są magazynierzy. Okazuje się, że w przypadku poszczególnych zawodów zróżnicowane są przyczyny braku pracowników. Twórcy zestawienia podkreślają, że opiekunom osób starszych i niepełnosprawnych nie odpowiadają warunki pracy, a księgowi dostępni na rynku nie spełniają wymagań pracodawców. Podobnie jest ze spawaczami.

- W całym regionie nie słabnie też zapotrzebowanie na zawody techniczne - dodaje Mateusz Żydek. - Najlepszym przykładem są spawacze. Część firm ze względu na specyfikę produkcji poszukuje osób z dużym doświadczeniem, wyróżniających się precyzją. O takich pracowników jest najtrudniej. Podobnie jak o spawaczy posługujących się mniej powszechnymi metodami MMA i TIG. Takich osób pracodawcy poszukują nawet w promieniu kilkudziesięciu kilometrów od zakładu.

W Łodzi trudno też o sprzedawców i kasjerów, a ma to związek z warunkami pracy, jakie proponują właściciele sklepów. Nie ma też wystarczającej liczby pracowników, którzy zajmują się... rekrutowaniem załogi. W ich przypadku problemem jest znalezienie osób, które znają języki obce, zwłaszcza ukraiński i rosyjski.