Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Walczą o życie chorego synka. Rodzice proszą o pomoc dla małego Wojtusia

Joanna Barczykowska
Wojtuś choruje na niezwykle rzadki nowotwór - neuroblastomę. Jedyną szansą dla niego jest kosztowna terapia genowa. NFZ jej nie finansuje.
Wojtuś choruje na niezwykle rzadki nowotwór - neuroblastomę. Jedyną szansą dla niego jest kosztowna terapia genowa. NFZ jej nie finansuje.
U Wojtusia we wrześniu zeszłego roku lekarze rozpoznali neuroblastomę, niezwykle złośliwy nowotwór mózgu z przerzutami do szpiku kostnego. Rozpoczęli wyścig o jego życie.

Wojtuś ma trzy i pół roku. We wrześniu pod jego lewym żebrem pojawił się twardy guzek. Diagnoza była jak wyrok - neuroblastoma czwartego stopnia z przerzutami do szpiku kostnego. Chłopczyk przeszedł już osiem cykli chemioterapii, operacje usunięcia guza mózgu, megachemię i przeszczep szpiku. Czeka go kolejna operacja, radioterapia i chemia. To jednak nie wystarczy. Szanse na przeżycie wynoszą 40 proc. Jak je zwiększyć? Niezwykle złośliwy nowotwór jest umiejscowiony w mózgu, a przez wrażliwość tego organu nie można do końca wyciąć komórek rakowych.

Nowotwór ma duże tendencje do odradzania się. Jedyną szansą dla chłopca jest terapia genowa, czyli leczenie przeciwciałami, które stosuje się w trzech europejskich ośrodkach: we Włoszech, Niemczech i Austrii.

NFZ nie sfinansuje leczenia chłopca, ponieważ terapia nie jest w Polsce zarejestrowana. Rodzice rozpoczęli wyścig z czasem. Choć muszą zebrać astronomiczną i nieosiągalną dla nich sumę 160 tys. euro, to wierzą, że im się uda. - Kiedy we wrześniu dowiedzieliśmy się o chorobie Wojtusia lekarze od razu poinformowali nas, że leczenie będzie długie i ciężkie. Od tamtego momentu zaczęła się intensywna walka o jego zdrowie i życie. Przeszedł chemioterapię, operacje usunięcia guza, megachemię oraz przeszczep szpiku. Teraz czeka na radioterapię - mówi Monika Zarzycka, mama chłopca.

Wojtuś z rodzicami i siostrą mieszka koło Tomaszowa Mazowieckiego. W Łodzi w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym im. Konopnickiej musi się stawiać co dwa dni na kontrolę. Chłopiec jest bardzo dzielny. Choć ma dopiero trzy i pół roku w szpitalach spędził więcej czasu niż niejeden dorosły. Znosi to bardzo dobrze.

- Wojtuś znajduje się w grupie wysokiego ryzyka z dużym prawdopodobieństwem nawrotu choroby. Na dalsze przeżycie ma 40 proc. szans. Jednak pragniemy podarować mu więcej. Niektóre kraje europejskie stosują metodę leczenia przeciwciałami anty-GD2, która zwiększa szanse na przeżycie. Chcemy, żeby Wojtuś skorzystał z tej terapii. Nie mamy dużo czasu. Powinien trafić na leczenie w czerwcu - mówi Monika Zarzycka.

Niestety NFZ nie refunduje takiego leczenia, a terapia jest bardzo droga. Koszt dla Wojtusia to około 160 tys. euro.

- Terapia przeciwciałami monoklonalnymi anty-GD2 pozostaje od lat w fazie testów. Dowiedziono do tej pory, że szanse na wyzdrowienie małych pacjentów rosną o 20 proc. Jednak ze względu na swoiste działania niepożądane mogą czasami zagrażać życiu chorych. Z tego względu terapia ta nie jest dopuszczona w ramach europejskich programów - tłumaczy odmowę NFZ, rzeczniczka funduszu Anna Leder.

Rodzice chłopca sami nie są w stanie sfinansować leczenia. Wojtusia wzięła w opiekę Fundacja "Zdążyć z pomocą", gdzie można wpłacać pieniądze na specjalne subkonto (nr konta: 15 1060 0076 0000 3310 0018 2615 z dopiskiem: 22626 - Zarzycki Woj-ciech - darowizna na pomoc i ochronę zdrowia).

Choć neuroblastoma to niezwykle rzadki nowotwór (według onkologów dziecięcych w Polsce dotyczy zaledwie 20 dzieci, a w Europie 200), to w woj. łódzkim to już drugi przypadek tej choroby w ciągu roku. Dokładnie rok temu zbiórkę na leczenie przeciwciałami rozpoczynali rodzice siedmioletniej Angeliki Gapys z Łodzi. Udało się rozpocząć terapię.

- Przez rok na leczenie Angeliki udało się zebrać 85 tys. zł. Dziewczynka została zakwalifikowana na leczenie w Genui we Włoszech. Cała terapia będzie kosztować 40 tys. euro. Na razie mamy połowę tej kwoty - mówi Anna Rajska-Rutkowska, wiceprezes Fundacji Gajusz, która pomaga dziewczynce.

Angelika na przełomie roku przeszła pierwszą sesję terapii genowej. Teraz przebywa w Genui na drugiej terapii. Czuje się dobrze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki