Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wiceprezydent Łodzi złamał przepisy i jeździł autem na trasie maratonu?

ab, mach
W niedzielę w związku z maratonem w Łodzi, kierowcy musieli się liczyć w dużymi utrudnieniami. Wiele ulic było zamkniętych
W niedzielę w związku z maratonem w Łodzi, kierowcy musieli się liczyć w dużymi utrudnieniami. Wiele ulic było zamkniętych Paweł Łacheta
Radny SLD Tomasz Trela, który w niedzielę wziął udział w biegu na 10 km w Maratonie Dbam o Zdrowie, napisał list do prezydent Łodzi Hanny Zdanowskiej ws. zachowania wiceprezydenta Krzysztofa Piątkowskiego. Wiceprezydent Piątkowski odpowiedzialny za sport w mieście, miał przejechać przez zamknięte dla ruchu ulice pod Atlas Arenę, gdzie była zlokalizowana meta niedzielnych biegów.

Interpelacja Tomasza Treli w sprawie zachowania wiceprezydenta Łodzi Krzysztofa Piątkowskiego.

W ostatnią niedzielę, 14 kwietnia 2013 r., w naszym mieście odbył się Łódź Maraton Dbam o Zdrowie - święto biegu, sportu i ruchu. Wraz z biegaczami świętować chciał także pan Krzysztof Piątkowski, wiceprezydent Łodzi odpowiedzialny za sport.

Wybrał niestety dość niekonwencjonalny i nieprzyjazny dla uczestników imprezy sposób dotarcia na metę: zakłócając bieg (!) wjechał służbowym samochodem na trasę maratonu, która była zamknięta dla ruchu. Między zawodnikami dojechał bezpośrednio pod same drzwi hali Atlas Arena.

Pytam więc, co stało na przeszkodzie, by Pan Prezydent wysiadł z auta poza trasą przeznaczoną dla biegaczy i doszedł do hali kilkadziesiąt metrów pieszo, jak wszyscy inni uczestnicy i kibice? Co stało na przeszkodzie, by reprezentujący sportową Łódź wiceprezydent nie wjeżdżał samochodem na trasę maratonu?

Dlaczego musiał zapracować na zły wizerunek miasta w oczach biegaczy z innych miast i państw? Jak to świadczy o podejściu do idei zrównoważonego transportu, jeśli nawet w takich okolicznościach reprezentant władz Łodzi nie jest w stanie zrezygnować z samochodu?

Zachowanie Pana Prezydenta oburza nie tylko dlatego, że zaszkodziło wizerunkowi Łodzi wśród uczestników imprezy. Oburza również dlatego, że łodzianie, straszeni byli wysokimi karami finansowymi za wjazd na trasę maratonu, co z taką lekkomyślnością uczynił Pani zastępca. Czy to oznacza, że w Łodzi są "równi i równiejsi"?

Tomasz Trela,
radny Rady Miejskiej w Łodzi

O wyjaśnienie tej sprawy poprosiliśmy władze Łodzi. Oto odpowiedź wysłana przez Grzegorza Gawlika z biura prasowego prezydenta miasta:

"Nieprawdą jest, że samochód wiozący p. Wiceprezydenta zakłócił przebieg Maratonu Dbam o Zdrowie. W momencie wjazdu, w promieniu kilkuset metrów, nie było żadnego biegacza. Wjazd odbył się w miejscu wyznaczonym przez organizatora, za zgodą i pod kontrolą policji oraz służb porządkowych, przebiegał trasą wyznaczoną jako dojazd do oznaczonych miejsc parkingowych. W tym samy czasie tą samą wyznaczoną trasą wjeżdżały i wyjeżdżały inne samochody. Kierowca posiadał stosowne zezwolenie na
wjazd i przepustkę".

O całą sytuację zapytaliśmy też policjantów zabezpieczających imprezę. Odpowiedziała nam Joanna Kącka, rzeczniczka łódzkiej KWP:

"Z dokumentacji dotyczącej zabezpieczenia od strony policyjnej maratonu Dbam o Zdrowie nie wynika aby doszło do opisywanej w zapytaniu sytuacji. Jeśli ktoś był świadkiem wykroczenia może złożyć stosowne zawiadomienie dające podstawę do przesłuchania w ramach prowadzonego postępowania. Nadmienię, że ani organizator ani obecni na trasie biegu sędziowie nie zgłaszali jakiekolwiek zagrożenia dla uczestników biegu związanego z wjazdem samochodu ( ruch nie był całkowicie zamknięty)."

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki