"Piękne czasy" - mówił mi o łódzkim okresie w swojej karierze jeden z reżyserów filmowych, "Łódź jest fantastyczna" - wspominała studiowanie w naszym mieście stołeczna dziś piosenkarka, "Pracowałem w wielu miejscach w Polsce, ale nigdzie nie spotkałem tak życzliwych i otwartych ludzi, jak w Łodzi" - dodał lubiany aktor. I tak dalej, i tak dalej. Właściwie poza Andrzejem Wajdą, niemal wszyscy, którzy przewinęli się przez Łódź, wspominają dobrze to miasto. Łączy ich jednak jeszcze jedno: żadna z tych osób już w Łodzi nie mieszka. Bo ci, co w Łodzi żyją, używają raczej innych określeń. Nawet jeśli mówią: "przecież nie wszyscy możemy stąd wyjechać, ktoś musi coś robić dla tego miasta", to miast szczerego pragnienia, jest w tym raczej nuta rezygnacji. Okazuje się więc, że aby pokochać naszą Łódź, trzeba z niej wyjechać. To dowód na to, że miłość na odległość jest jednak możliwa. I może to jest metoda: wywieźć najpierw stąd wszystkich łodzian, a potem dać im czas na rozpalenie miłości do miasta. Tylko czy będzie do czego wracać?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?