MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Widzew Łódź przegrał z Wisłą Płock 1:2 [ZDJĘCIA]

Paulina Szczerkowska
Widzewiakom nie pomogło nawet wyrównujące trafienie Wrzesińskiego. Wisła Płock wygrała z łodzianami 2:1. Na listę strzelców wpisali się Góralski i Jabłoński.

W porównaniu z ostatnim meczem w składzie Widzewa nastąpiła jedna zmiana. Pauzującego za kartki Piotra Mrozińskiego zastąpił Szymon Zgarda. Gospodarze natomiast przystąpili do meczu w najsilniejszym składzie. Dla widzewiaków był to kolejny mecz "o życie", a Wisła musiała potwierdzić, że jest głównym kandydatem do awansu do ekstraklasy.

Widzew zaczął mecz bardzo nerwowo. Łodzianie rozgrywali piłkę głównie na swojej połowie i nie decydowali się na długie wybicia. Pierwszą sytuację bramkową mieli w 6. minucie meczu. Pędzący lewą stroną Lisowski podał do dobrze ustawionego Wrzesińskiego, ale ten kopnął piłkę wysoko nad poprzeczkę.

Później atakowała Wisła, a widzewiaków po błędzie Bernhardta, ratować musiał Krakowiak. Najlepszą okazję w I części gry gospodarze mieli po 9 minutach gry, jednak Janus strzelił metr obok słupka. W 16. minucie natomiast dogodną sytuację stworzyli widzewiacy. Batrovic prostopadle podał do Kwieka, ale temu zabrakło kilku centymetrów, aby sięgnąć piłki. Przez większość czasu przewagę miał Widzew.

Łodzianie zdecydowanie dłużej utrzymywali się przy piłce, ale nic z tego nie wynikało. Akcje widzewiaków były za mało konkretne. Chociaż niekiedy wyglądały efektownie, to często nie kończyły się nawet strzałem. Groźnie pod bramką Widzewa zrobiło się w 32. minucie, ale problem z przyjęciem piłki miał znajdujący się w polu karnym Iliev. Świetną akcją odpowiedzieli łodzianie. Po kilku szybkich podaniach obrona Wisły całkowicie się pogubiła i blisko objęcia prowadzenia był Widzew. Niestety dla gości, piłki nie opanował Kwiek.

Chwilę później z wolnego, z około 35 metrów, huknął Lisowski, ale futbolówka przeleciała kilka centymetrów nad bramką. Pod koniec połowy w natarciu była Wisła. W 40. minuvie w pole karne Widzewa wbiegł Janus, ale udanie zablokował go Lisowski. Gospodarze mieli kilka sytuacji, ale żadnej z nich nie udało się zamienić na gola. Pierwsza część gry zakończyła się wynikiem 0:0.

Drugą połowę widzewiacy zaczęli z jedną zmianą. Podobnie jak w ostatnim meczu, Batrovica zastąpił Osmanaj. Ta część gry zaczęła się od wzmożonych ataków gospodarzy. Groźnie dla łodzian było w 48. i 50. minucie. Najpierw Janus, a później Darmochwał dośrodkowywali z bocznych sektorów boiska, ale piłka mijała kolejno wszystkich wiślaków. Gospodarze potwierdzili swoją przewagę w 57. minucie.

Po dobrym podaniu w pole karne, w długi róg uderzył Góralski i było 1:0 dla wiślaków. Łodzianie sytuację do zmiany wyniku mieli dopiero w 69. minucie. W okolicach pola karnego faulowany został Straus, a rzut wolny wykonywał Bernhardt. Zawodnik mocno wstrzelił piłkę pod bramkę, ale dobrze interweniował Kiełpin. Chociaż przewaga była po stronie Wisły, to w 79. minucie łodzianom niespodziewanie udało się wyrównać. Lisowski dośrodkował na długi słupek, a piłkę do siatki wepchnął głową Wrzesiński.

Na stadionie w Płocku było 1:1, ale wiślacy nie przestawali myśleć o zwycięstwie. W ostatnich minutach mieli kilka sytuacji, aż w końcu jedną z nich udało się zamienić na gola. W 87. minucie widzewiacy stracili piłkę w środku pola, wiślacy podali na prawe skrzydło, a futbolówkę w siatce umieścił Jabłoński. Wynik 2:1 utrzymał się do końca meczu.

W całym spotkaniu Wisła była drużyną lepszą. O ile w pierwszej połowie łodzianie nawiązywali walkę z rywalem, to druga część gry zdecydowanie należała do gospodarzy. Widzewiakom nie pomogło nawet wyrównujące trafienie Wrzesińskiego. 3 punkty sprawiedliwe zostały w Płocku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki