Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Widzew - Stal 6:2. Tajny sparing Widzewa. Piłkarze Widzewa i Stali trafiali w słupki i poprzeczki

Dariusz Kuczmera
Dariusz Kuczmera
Piłka nożna. Piłkarze Widzewa w ostatnim sparingu przed startem rundy jesiennej ekstraklasy grali ze Stalą Rzeszów. Widzew wygrał 90 minut meczu ze Stalą 3:1. Po dodatkowych 30 minutach gry Widzew wygrał ze Stalą 6:2.

W piątkowym sparingu łodzianie szybko objęli prowadzenie, bo już w 4 minucie gola strzelił... zawodnik nieznany. To znaczy znany, ale nie kibicom i dziennikarzom.
Piłkarze byli przygotowani na długotrwały bój, bo zaplanowano, że sparing Widzewa ze Stalą potrwa w formacie 2×45 + 30 minut.
Jak czytamy na twitterze na oficjalnym profilu Stali Rzeszów Stal chciała szybko odrobić straty i dwukrotnie w ciągu trzech minut – w 8 i 11 minucie trafiła w słupek bramki Widzewa. W tym drugim przypadku głową strzelał Patryk Małecki.
Pod koniec pierwszej połowy dobrą okazję miał Małecki, ale skuteczną obroną popisał się bramkarz Widzewa. Który?
W 57 minucie po dalekim lobie widzewiaka piłka otarła się o poprzeczkę drużyny Stali.  
W 76 minucie piłkarze Widzewa strzelili drugiego gola.
W 82 minucie kontaktowego gola dla Stali strzelił Dawid Olejarka po podaniu Patryka Małeckiego.
W pierwszej minucie przedłużonego czasu gry łodzianie strzelili trzeciego gola, więc 90 minut wygrali 3:1.
Później – zgodnie ze wcześniejszą umową – drużyny rozegrały jeszcze 30 minut.
Taką dogrywkę. Najpierw łodzianie strzelili czwartego gola, a w 105 minucie bramkę z karnego strzelił były widzewiak Bartłomiej Poczobut. Łodzianie nie przestali strzelać, piątego gola zdobyli w 111 minucie, szóstego w 114 i nietypowy mecz zakończył się wygraną Widzewa 6:2.

Mecz ze Stalą to był ostatni mecz podczas zgrupowania w Woli Chorzelowskiej. Po tym spotkaniu łodzianie wrócili do Łodzi.
Sparing był tajny, nie ujawniono nawet składów drużyn. To nas nie dziwi. Podobna sytuacja była w lutym tego roku, kiedy to przed startem rundy wiosennej pierwszej ligi, kiedy to widzewiacy przebywali na zgrupowaniu w Turcji. Łodzianie zremisowali z Inhułeć Petrowe 1:1, a jedyne informacje o sparingu brzmiały tak: w 57. minucie na prowadzenie wyszedł Widzew, lecz niedługo później Inhułeć doprowadził do wyrównania za sprawą Rodneya Antwiego.
Pisaliśmy wtedy w Dzienniku Łódzkim: „Widzew przyjmuje standardy gigantów światowego futbolu. Rozegrał sparingowy mecz z Inhułeć Petrow za zamkniętymi drzwiami. Nawet wyniku nie można się było dowiedzieć w trakcie gry. Jeśli takie tajemnicze działania przyniosą pozytywny skutek – brawo.
Jeśli nie – Widzew narazi się na śmieszność. Tajemnice przed meczem z Arką? A przed następnymi meczami już tajemnic nie będzie - wszyscy zobaczą, jak gra Widzew”.
Nie będziemy przypominać, jakim wynikiem zakończył się rozgrywany po tym tajnym sparingu ówczesny ligowy mecz z Arką, choć właściwie to właśnie ten wynik spotkania o punkty należałoby okryć tajemnicą.
A dziś? Czego w tajnym sparingu Widzewa nie pokazaliśmy rywalom z ekstraklasy? Czym ich zaskoczymy. Trzymamy kciuki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki