Na sobotnim meczu Widzewa Łódź z Motorem Lubawa widownia na stadionie przy ul. Piłsudskiego pękała w szwach. Ponad 15.000 miejsc zajęli właściciele karnetów, którzy na mecz przyjechali nie tylko z całej Polski. Jak mówi Przemysław Klementowski, wiceprezes Widzewa, byli także fani z Wielkiej Brytanii, Danii, Niemiec, Francji.
Szkopuł w tym, że na kolejnych meczach wielu z nich zapewne się nie pojawi, ale zakupione przez nich miejsca będą zarezerwowane, choć nikt tam nie będzie siedział.
- Dlatego też, jeszcze w tym tygodniu zamierzamy uruchomić komputerowy system zwalniający karnety - mów Waldemar Krajewski, kierownik Widzewa. - System ma polegać na tym, że kibic będzie odznaczał na oficjalnej stronie Widzewa swoje miejsce jako wolne. Może też wskazać innego kibica, któremu miejsce odstąpi.
Jeśli jednak takiego nie wskaże, to klub może sprzedać miejsce innemi zainteresowanemu kibicowi. Bilety na miejsca karnetowe mają być sprzedawane po promocyjnych cenach. Jakich? Jeszcze nie wiadomo.
Podobny problem ma PGE Skra Bełchatów, która w każdym sezonie sprzedaje sporo – ponad połowę pojemności hali – karnetów. Problem w tym, że ich właściciele często nie pojawiają się w hali, a karnet traktują jako rezerwację miejsc na najważniejsze spotkania. Często bywa tak, że na trybunach jest około jednej trzeciej wolnych miejsc, a w kasie nie ma ani jednego biletu. W bełchatowskim klubie próbowano stworzyć system, dzięki któremu kibice mogliby zgłaszać swoją nieobecność, a przy tym zarabiać pieniądze np. do wydania w sklepie internetowym. Ostatecznie, z powodu dużych kosztów, nic z tego nie wyszło.
Najbliższy mecz ligowy na swoim stadionie Widzew zagra w najbliższą sobotę (25 marca) z Pelikanem Łowicz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?