Gdy szef piotrkowskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji informował kilka dni temu, że Widzew na pewno w tym mieście nie zagra, przedstawiciele łódzkiego klubu odpowiadali, że jeszcze będą chcieli rozmawiać w tej sprawie. Do spotkania doszło, ale efektów nie ma żadnych.
Jak poinformował łódzki klub, obie strony doszły do porozumienia w kwestii zapewnienia niezbędnej infrastruktury potrzebnej do rozgrywania pierwszoligowych meczów, ale na przeszkodzie stanęła odpowiedzialność za ewentualne zniszczenia.
- Władze Piotrkowa Trybunalskiego oczekiwały gwarancji doprowadzenia obiektu do stanu pierwotnego w przypadku jakichkolwiek uszkodzeń. W kontekście wartości samej bieżni i dużego ryzyka związanego z możliwością jej uszkodzenia podczas imprezy masowej prezes Widzewa nie mógł na to wyrazić zgody - napisał klub w komunikacie.
W środę problemem z zastępczym stadionem Widzewa zajmie się Komisja Licencyjna, której przedstawiciele niedawno wizytowali wskazany przez Widzew obiekt w Byczynie koło Poddębic. Nieoficjalnie wiadomo, że nie ma żadnych szans, by PZPN zgodził się na rozgrywanie tam meczów pierwszej ligi. We wtorek wrócił temat gry Widzewa w Aleksandrowie Łódzkim, ale w tym przypadku nie widać entuzjazmu władz miasta. Widzew ma spory problem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?