Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielki mecz PGE Skry Bełchatów. Dynamo Moskwa poległo w Łodzi [ZDJĘCIA]

Paweł Hochstim
Siatkarze PGE Skry Bełchatów pokonali Dynamo Moskwa 3:1 i już samodzielnie prowadzą w tabeli grupy E Ligi Mistrzów. Jeśli wygrają za tydzień w Moskwie, będą już jedną nogą w drugiej rundzie.

- Kłopoty Dynama nic nie oznaczają, bo oni mają bardzo wielu dobrych siatkarzy - mówił przed meczem trener PGE Skry Jacek Nawrocki. Do końca nie mógł też wiedzieć, jaki skład wystawi trener Rosjan Jurij Czerednik. Szkoleniowiec moskiewskiego zespołu nie mógł skorzystać z Bartosza Kurka, ale o tym Nawrocki wiedział już od wtorku. Przed meczem okazało się, że w podstawowym składzie Dynama zabrakło także Petera Veresa, świetnego węgierskiego przyjmującego.

Ale i PGE Skra nie zagrała w pełnym ustawieniu, bo dzień przed meczem zgrupowanie w Łodzi opuścił chory na grypę Daniel Pliński. Do pierwszego składu wrócił więc Karol Kłos i spisał się bardzo dobrze. Ale sam początek pierwszej partii źle wyglądał, bo Dynamo objęło prowadzenie 2:0. Szybko okazało się jednak, że to PGE Skra będzie dominować w tym secie. Po bloku Wytze Kooistry bełchatowianie wygrywali już 11:7, a zdenerwowany Czerednik poprosił o pierwszy czas.

Rosjanie słabo radzili sobie z dobrą zagrywką bełchatowskiej drużyny, a z kolei PGE Skra bez problemów przyjmowała serwisy Dynama. W pierwszym secie bełchatowianie mieli aż 80 procent pozytywnego przyjęcia zagrywki, co w meczach z rosyjskimi drużynami właściwie się nie zdarza.

Tylko w dwóch momentach tej partii Dynamo zbliżyło się do PGE Skra na dwa punkty, ale bełchatowianie szybko znów uciekali. Wyraźna wygrana sprawiła, że bełchatowianie nabrali pewności siebie. Było to widać w drugim secie, który znów nie zaczął się po myśli drużyny Nawrockiego. Znów trwało to jednak bardzo krótko, a gdy Kooistra popisał się dwoma asami serwisowymi, Czerednik znów wezwał swój zespół do ławki.

Niewiele to jednak dało, bo rozpędzoną PGE Skrę nie jest łatwo zatrzymać. Michał Winiarski, Paweł Zatorski i Mariusz Wlazły nadal bez problemów radzili sobie z przyjęciem rosyjskiej zagrywki, a ataki bełchatowian były bezbłędne. Gdy zespoły schodziły na drugą przerwę techniczną, bełchatowianie wygrywali 16:9. I było wiadomo, że tego seta przegrać już nie mogą.

Ale dwa wyraźnie przegrane sety nie załamały Rosjan, którzy trzecią partię rozpoczęli od mocnego uderzenia, prowadząc 6:2. Pościg bełchatowian był imponujący. Siatkarze Nawrockiego bronili piłki uciekające w trybuny, atakowali skutecznie i zatrzymywali blokiem Rosjan. Gdy odrobili kilkupunktową stratę i wyszli na prowadzenie wydawało się, że przewaga psychiczna jest po ich stronie. Ale od stanu 19:17 Dynamo zdobyło osiem punktów z rzędu. Na szczęście czwarty set znów był popisem bełchatowian!

PGE Skra Bełchatów - Dynamo Moskwa 3:1 (25:21, 25:16, 19:25, 25:18)

PGE Skra: Woicki, Winiarski, Kłos, Atanasijević, Wlazły, Kooistra, Zatorski (libero) oraz Vincić, Cupković. Trener: Jacek Nawrocki.

Dynamo: Grankin, Markin, Szczerbinin, Krugłow, Szadiłow, Kriwiec, Stepanjan (libero), Bragin (libero) oraz Bezrukow, Afinogenow, Veres. Trener: Jurij Czerednik.

Drugi mecz trzeciej kolejki grupy E Tomis Konstanca - Fenerbahce Stambuł odbędzie się dzisiaj o godz. 19.30.

1. PGE Skra Bełchatów 3 9 9-1
2. Dynamo Moskwa 3 6 7-4
3. Fenerbahce Stambuł 2 0 1-6
4. Tomis Konstanca 2 0 0-6

Następna kolejka: Dynamo - PGE Skra (22.11, godz. 16 czasu polskiego), Fenerbahce - Tomis (21.11, godz. 19).

Damy ci więcej - zarejestruj się!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki