Ale czy okażą się równie skuteczne, gdy rzeczywiście pojawi się w Łodzi ktoś zarażony koronawirusem?
Epidemia koronawirusa pokazała, jak bliskie kontakty region łódzki ma z Chinami i Azją Południowo-Wschodnią. Okazało się, że wielu łodzian zna kogoś, kto służbowo lub turystycznie był ostatnio w tym rejonie lub przesiadał się na lotnisku.
- Codziennie do Łodzi przylatuje lub przyjeżdża ktoś, kto był w Chinach. To popularny kierunek - tłumaczyła nam w poniedziałek Urszula Jędrzejczyk, Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Łodzi.
Podobne podejrzenia, że doszło do zarażenia koronawirusem pojawiły się także w innych regionach Polski. Do wczoraj takich pacjentów było kilkanaście. Choć do Polski dopiero lecą testy mogące ostatecznie potwiedzić diagnozę, u żadnego z pacjentów raczej nie było wirusa 2019 -nCoV.
Ale, jak przyznał w środę w telewizji publicznej minister Łukasz Szumowski, koronawirus wcześniej czy później dotrze do Polski. Wtedy zobaczymy, jak naprawdę poradzą sobie służby sanitarne w regionie.