Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Witold Obarek: Pracować w Widzewie to zaszczyt [WYWIAD]

Dariusz Piekarczyk
Witold Obarek
Witold Obarek Maciej Stanik
Z Witoldem Obarkiem, trenerem czwartoligowego Widzewa Łódź, rozmawia Dariusz Piekarczyk

Można się wyciszyć przy rybkach akwaryjnych po meczach, treningach?
Jeszcze jak. Rybki to moja pasja, którą przejąłem po nieżyjącym ojcu Janie. On miał 2 akwaria, a ja 22. Najbardziej, to lubię takie rybki żyworodki. Są różnokolorowe, czarne, czerwone. Wieczorem, włączę światło popatrzę na akwaria i jestem w innym świecie. Jak mam sprzedać rybkę, to serce mi pęka.

Rybki, rybkami, ale pański nałóg to papierosy. Na meczu nie potrafi się pan powstrzymać. Nieraz widziałem jak pan ukradkiem pociągał dymka.
Wszystkiego nie mogę się wyrzec, a już na pewno nie papierosów. Teraz, kiedy nie pracuję, ale haruję w Widzewie, to potrafię wypalić nawet dwie paczki dziennie. Obiecuję publicznie, w czasie meczów powstrzymam się. Oprócz papierosów, potrafię wypić w ciągu dnia z dziesięć kaw. Obojętne mi jest, sypana czy rozpuszczalna. Nie piję za to herbaty.

Witold Obarek trenerem Widzewa Łódź

Jak to wszystko akceptuje pana przyjacióka Elżbieta?
Wyrozumiała jest. Jesteśmy ze sobą od wielu lat, miała czas przywyknąć. Ona jeszcze nie wie co ją czeka, jak rozpocznie się sezon.

No właśnie, co?
Będę nie do życia, bo być trenerem Widzewa, to zaszczyt dla każdego szkoleniowca. Ja jestem dumny, że jestem, gdzie jestem. Dlatego dam z siebie wszystko, aby wywalczyć awans do III ligi. To będzie dla mnie, kibiców, zawodników, jedna wielka sportowa bitwa. Piłkarze pójdą za mną, jestem pewien, pójdą. Po sobotnim meczu w Głownie, kiedy jednemu z nich, 18-latkowi, zakomunikowałem, że zostaje w klubie, to popłakał się z radości. Kiedy teraz o tym mówię, to głos mi się łamie. Coś takiego buduje, napędza.

RTS Widzew Łódź rozpoczął treningi. Tłumy kibiców na pierwszych zajęciach [ZDJĘCIA, FILM]

Kibiców ma pan za sobą, ale nie zawsze tak było. Pamiętam, kiedy prowadził pan Sokoła Aleksandrów, to uciekł z boksu obok trybun na drugą stronę boiska.
To nie był mój pomysł. Ja wiem co to pokora.

Pamięta pan, ile drużyn wprowadził do wyższych lig? Kiedy to wszystko się zaczęło?
Nie, nie sposób policzyć. Było, oj trochę tych awansów było. A gdzie się, tak naprawdę, zaczęło? W Błaszkach. Na początku lat 90. prowadziłem z Januszem Studnickim tamtejszego Piasta. Byłem wtedy chory. Serce odmówiło mi posłuszeństwa, kiedy skakałem przez płotek. Tak, to nie pomyłka. Pracowałem z juniorami w Włókniarzu Pabianice i padłem ze zmęczenia. Właśnie przy probie sforsowania płotku.

Witold Obarek: Nie dopuszczam myśli, że moglibyśmy zawieść kibiców

Ale były też barwne epizody w pańskiej karierze trenerskiej. Pamięta pan Gomunice i awans do III ligi?
Jak miałbym nie pamiętać? Grającym prezesem był Mirosław Stasiak. On na boisku chciał robić wszystko, wrzucać auty, strzelać wolne, karne. Marzył mu się tytuł króla strzelców. Był przeambitny. Ale to sympatyczne chłopisko. Tak smacznej kaszanki jak w Gomuniach nigdy potem nie jadłem. Serwował ją Jan Bakalarz, jeden ze sponsorów Stasiaka.

Nie zawsze było różowo. Choćby ostatnio, odszedł pan z Neru Poddębice z dnia na dzień, a potem żałował.
Posprzeczaliśmy się z Wiesławem Maciejewskim, który nagle zmarł. Tak bez powodu. Raptus jestem, uniosłem się. On honorowy był i poszło. Ale zanim zmarł pogodziliśmy się. Patrzy teraz z góry na to co robię.

RTS Widzew Łódź - Żyrardowianka Żyrardów 2:1. Pierwszy sparing nowego Widzewa [ZDJĘCIA]

Spod pana ręki wyszli tacy piłkarze jak choćby Dariusz Żuraw, Maciej Kowalczyk , Jarosław Wojewódka, czy Igor Sypniewski.
Nie mogę sobie darować, że z Sypkiem jest jak jest. Gdybym był bliżej niego, kiedy zaczął mieć kłopoty, może by do tego nie doszło. Jaki to był piłkarz. Jednym zwodem zrobić z rywala barana. Ale wie pan, ja znajdę dla Widzewa perełkę. Znajdę. To nieprawda, że w Łódzkiem nie ma dobrych zawodników, że są leniwi. Trzeba do nich dotrzeć.

Wiele w pana życiu znaczy rodzina Sygułów.
Bardzo wiele. Kiedy miałem ciężki okres w życiu, bo umierała mi mama, wyciągnęli do mnie, zwłaszcza Stanisław, rękę. On dużo ode mnie wymaga, ale daje mi ogrom. Chylę przed nimi czoło.

RTS Widzew Łódź - Stal Głowno 1:1

Jaki zespół, pana zdaniem, będzie mistrzem IV ligi?
Widzew, bo będziemy wielcy tak jak kiedyś.

Rozmawiał Dariusz Piekarczyk

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki