Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Władze miasta chcą zaciągnąć 700 mln zł kredytu. Opozycja mówi stop kolejnym długom

Marcin Bereszczyński
Jeśli radni nie zaakceptują kredytów, trzeba będzie gdzie indziej poszukać pieniędzy m.in. na zapłacenie za remont ulicy Inflanckiej
Jeśli radni nie zaakceptują kredytów, trzeba będzie gdzie indziej poszukać pieniędzy m.in. na zapłacenie za remont ulicy Inflanckiej Paweł Łacheta
Władze miasta chcą zaciągnąć 700 mln zł kredytu, m.in. na nowe drogi. Opozycja nie chce o tym słyszeć, bo zadłużenie miasta sięga 2,2 mld zł.

Skarbnik miasta Krzysztof Mączkowski był we wtorek bardzo zdenerwowany, bo radni z komisji finansów negatywnie zaopiniowali projekty uchwał dotyczące zaciągnięcia kredytu.

Skarbnik zaproponował otwarcie nowej linii kredytowej w Europejskim Banku Inwestycyjnym (EBI). Przekonywał, że to tańsza forma pokrycia deficytu miasta, niż kredyt zaciągnięty na rynku krajowym. Wskazywał, że przyniesie to miastu 6 mln zł oszczędności, ale opozycyjni radni nie chcieli słyszeć o nowych kredytach. Twierdzą, że miasto nie powinno się bardziej zadłużać.

Radni negatywnie zaopiniowali projekty dotyczące kredytów na łączną kwotę 700 mln zł. Pierwszy to kredyt z Banku Gospodarstwa Krajowego (BGK), gdzie przeszedł niedawno Radosław Stępień, były wiceprezydent Łodzi. Dlatego radnych zdziwiło, że skarbnik zaproponował również kredyt z EBI, który jest znacznie tańszy. Obsługa długu w BGK to niemal 30 mln zł przy 100 mln zł kredytu. W EBI jest to kwota 24 mln zł przy kredycie 100 mln zł. Zastąpienie części jednego kredytu drugim dawałoby Łodzi 6 mln zł oszczędności. Skarbnik proponował zaciągnięcie 300 mln zł w BGK i otwarcie linii kredytowej w EBI w kwocie 400 mln zł. W tym roku z EBI miałoby być uruchomione 100 mln zł. A kolejne transze można by było uruchamiać w latach 2015 -2016.

- Pieniądze z EBI muszą być przeznaczone na drogi - mówi Krzysztof Mączkowski. - Mamy wstępny katalog wydatków, w który wchodzą ul. Inflancka, Kilińskiego, Ustronna, trzeci etap trasy W-Z, drogi wokół stadionu Widzewa i ścieżki rowerowe. To propozycja nie do odrzucenia - przekonywał skarbnik, ale poparli go tylko radni PO. Opozycja jest przeciw.

- Za rządów prezydent Hanny Zdanowskiej z PO zadłużenie miasta wzrosło ponaddwukrotnie - mówi Łukasz Magin, przewodniczący klubu Łódź 2020, który w wyborach wystartuje z listy PiS. - To dług, który będą musieli w przyszłości spłacić łodzianie. Kiedyś trzeba było powiedzieć dość.

Przewodniczący komisji finansów Władysław Skwarka (SLD) twierdzi, że kolejne kredyty są potrzebne władzom do niepotrzebnych inwestycji, takich jak trasa W-Z lub przedłużenie al. Kościuszki. - Nigdy nie wziąłbym kredytu na taki procent, jaki proponuje skarbnik - mówi Skwarka. - Dochody do budżetu mają pochodzić z majątku miasta, a nie kredytów. Mamy zadłużenie 2,2 mld zł. W tym roku wzięliśmy 200 mln zł kredytu i wyemitowaliśmy obligacje warte 150 mln zł.

Projekty uchwał dotyczące kredytów były zapisane w porządku obrad dzisiejszej sesji Rady Miejskiej w Łodzi, ale dziś prawdopodobnie zostaną one z tego porządku wykreślone.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki