Ta forma upamiętnienia jest też kolejnym przykładem, że potrafimy w Łodzi godnie upamiętnić tych, którzy upamiętnienia są warci, nie popadając jednocześnie w ckliwą przesadę, o którą dzisiaj tak łatwo w Polsce.
Ta dobra pamięć jest ważna o tyle, że często ją pomijamy, chcąc kogoś upamiętnić za wszelką cenę. Postępujemy według zasady - o zmarłych dobrze, albo wcale. Najczęściej jednak dobrze, bo nie wypada inaczej, albo doraźne potrzeby polityczne dyktują komu - bez względu na rzeczywiste zasługi - postawić pomnik lub gdzie go pochować. Czasem jest tak, że gwałtowna śmierć, zwłaszcza w wielkiej katastrofie, pochopnie każe odsunąć na bok oceny historyczne i za wszelką cenę upamiętnić. Także za cenę zdrowego rozsądku. Nie wiem czy zwróciliście Państwo uwagę, że w Łodzi nie ma ulicy Bohaterów Katynia, którą można spotkać w innych miastach. Czy ktoś, kto zginął w Katyniu z definicji jest bohaterem, gdyż zginął w Katyniu? Nie można oczywiście wykluczyć, że jeszcze trochę i pojawią się w Polsce pomniki, plac i ulice Bohaterów Katastrofy Smoleńskiej, ale warto przypomnieć, że jest jednak różnica między pojęciami "ofiara" i "bohater".
Na tle różnych histerycznych pomysłów, które pojawiają się w innych miasta, Łódź zachowuje względny rozsądek. Jego przykładem jest nie tylko wstrzemięźliwość w nowym nazewnictwie, ale i zachowywanie starego. Kiedyś dużo mówiło się o zmianie nazwy placu Komuny Paryskiej, gdyż niektórym kojarzył się z zupełnie komuną, albo wagarowali na lekcjach gdzie była mowa o Komunie Paryskiej.
Plac Joanny Agackiej-Indeckiej będzie dobrym przykładem rozsądnego upamiętnienia kogoś, kto jest tego wart. O ile radni podzielą punkt widzenia Hanny Zdanowskiej.
Sławomir Sowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?