Dziś o godz. 8:00 działoszyński wodowskaz wskazywał 572 cm. Wczoraj o tej samej porze wskazywał 563 cm, a przedwczoraj 554. Wzrost poziomu wody to efekt wysokich temperatur i związanych z tym roztopów, a także weekendowych opadów deszczu.
W niektórych miejscach woda delikatnie wylewa, ale służby kryzysowe zapewniają, że nie ma powodów do obaw. Realne zagrożenie mienia pojawiłoby się, gdyby woda podskoczyła do 6 metrów. W działoszyńskim urzędzie cały czas działa całodobowy dyżur telefoniczny, ale nie było póki co sygnałów od mieszkańców, by działo się coś niepokojącego.
- Jeśli są telefony, to raczej z pytaniami o aktualny poziom wody w rzece - mówi Sławomir Szymala, inspektor ds. zarządzania kryzysowego UMiG w Działoszynie. W jego ocenie dzisiaj woda powinna zacząć opadać: - Nie ma żadnych obiektywnych powodów, dla których poziom wody miałby wzrastać. Nie ma opadów, stopniały resztki śniegu.
Alarm przeciwodziowy obowiązuje także w Osjakowie. Pod wodą znajduje się droga lokalna z Osjakowa do Dębiny i została w związku z tym całkowicie wyłączona z ruchu.
Mimo to, sytuacja wydaje w Osjakowie wydaje się stabilna. Wczoraj poziom wody utrzymywał się tam na poziomie 3,24 m, czyli o 4 cm mniej, niż w piątek, gdy wprowadzano alarm. To jednak wskaźnik z łaty wodowskazowej, którą co trzy godziny monitorują miejscowe służby kryzysowe. Co innego pokazuje wodowskaz telemetryczny. Zgodnie z nim, woda sięgała wczoraj 3,53 m.
- Posiłkujemy się łatą, bo to ona pokazuje faktyczny stan wody. Jego wskazania widzimy zresztą gołym okiem - mówi Tadeusz Glinkowski, specjalista ds. zarządzania kryzysowego w Urzędzie Gminy w Osjakowie.
Niezależnie od tych rozbieżności, do stanu z maja ubiegłego roku, gdy Osjaków zalała powódź, jeszcze sporo brakuje. Poziom wody musiałby przekroczyć ponad 4 m.
- Rzeka płynie w korycie, nie ma zagrożenia mienia. Jeśli są podtopienia, to na łąkach i polderach i są one spowodowane topniejącym śniegiem i opadami deszczu - tłumaczy Glinkowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?