Wojna na Ukrainie. Łodzianie wykupują dolary, wiele walut drożeje, a kurs rubla zanurkował. Co się wydarzy w najbliższych dniach?

Jeszcze w połowie ubiegłego tygodnia w kantorze Mir-Mar przy al. Kościuszki dolar kosztował 4,04 zł. W poniedziałek cena wzrosła do 4,35 zł.

- Trudniej jest kupić dolary, tymczasem łodzianie wykupują waluty, zwłaszcza dolary, mniej popularne jest euro - mówi Mirosław Gorsiak, właściciel kantoru. - Niektórzy klienci kupują 500, inni ponad tysiąc dolarów, lokują w walucie tyle, na ile mogą sobie pozwolić. Zgłaszają się też do nas Ukraińcy, którzy przywożą dolary z ojczyzny i chcą je wymienić na złotówki. Zainteresowanie hrywnami jest natomiast znikome, większość Ukraińców ma przy sobie dolary. Nikt natomiast nie pyta o ruble.

Do kantoru przy ul. Narutowicza w Łodzi część łodzian przynosi oszczędności całego życia i kupuje za nie dolary.

- Mniej osób niż zazwyczaj sprzedaje dolary i inne waluty - mówi pracownik kantoru.

Pracownik kantoru przy ul. Zawiszy Czarnego w Łodzi podkreśla, że łodzianie inwestują w bezpieczną i ogólnoświatową walutę. Pracownicy kantoru w Centrum Handlowym Retkinia oceniają, że największe zainteresowanie kupnem dolarów już się kończy.

- Ci, którzy mieli zamiar kupić dolary, zrobili to pod koniec ubiegłego tygodnia - mówi pracownica kantoru. - Teraz sytuacja się uspokaja, ale wiele będzie zależało od przebiegu wojny.

Bartosz Sawicki, analityk walutowy firmy Cinkciarz.pl podkreśla, że kursy walut w poniedziałek nadal były niestabilne. Kurs euro wrócił do poziomu ok. 4,7 zł, dolara do 4,2 zł, a rubla "został zmieciony sankcjami". Za dolara trzeba było bowiem płacić ponad 100 rubli, najwięcej w historii.

- Kurs ropy powraca ponad 100 dolarów za baryłkę, rubel jest potężnie przeceniany, traci złoty - zaznacza Bartosz Sawicki. - Można śmiało przyjąć, że rosyjska napaść na Ukrainę pogłębi ogólnoświatowe problemy z wysoką inflacją i będzie hamulcem dla wzrostu gospodarczego.

Zdaniem analityka więcej będzie powiedzieć po przesłuchaniach Jerome’a Powella, szefa Rezerwy Federalnej, w Kongresie. Są zaplanowane na środę i czwartek.