Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Woźniak" zostanie ukarany za jazdę na tylnym zderzaku autobusu

Maciej Kałach
Kadr z filmu dokumentującego wyczyn "Woźniaka"
Kadr z filmu dokumentującego wyczyn "Woźniaka" YouTube
"Co za debil!", "Spójrz, ale idiota!". W ten sposób koledzy Adriana W. komentują jego wyczyny na zderzaku autobusu linii 74. Film z Adrianem w roli głównej trafił do serwisu Youtube. Wczoraj stał się przedmiotem zainteresowania łódzkiej policji.

To głupi szczeniacki wybryk, który mógł się skończyć tragicznie. Zakapturzony, roześmiany brunet z młodzieńczym wąsikiem, stoi na zderzaku jadącego autobusu MPK. Pojazd pokonuje ostre zakręty ulicami Polesia, za nim pędzą auta. Na filmie nie widać, czego trzyma się chłopak, ale łatwo dostrzec, że Adrian, zwany w filmie Woźniakiem, z trudem łapie równowagę. W końcu, gdy autobus zatrzymuje się na przystanku, chłopak z przekonaniem, że dowiódł wielkiej odwagi, schodzi ze zderzaka i wsiada do pojazdu MPK.

Film trwa 80 sekund. Jest na tyle szokujący, że wczoraj rano jego głównego bohatera zaczęła szukać policja. Konkretnie ogniwo do spraw nieletnich i patologii IV komisariatu z ul. Kopernika. Wczesnym popołudniem zespół prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji potwierdził, że funkcjonariusze znają już personalia chłopaka o pseudonimie Woźniak. Policjanci ustalili je błyskawicznie, bo Adrian W. był notowany za częste wagary i miał opinię zagrożonego demoralizacją.

- "Woźniak" lubi wagarować do dzisiaj i miewa z tego powodu zaległości w materiale, które potem musi nadrabiać - mówi nam uczeń gastronomika, czyli szkoły zawodowej przy ul. Sienkiewicza, do której dziś chodzi Adrian W.

W czasie, który upłynął od nakręcenia filmu, "Woźniak" ukończył poleskie Gimnazjum nr 26. Teraz uczy się na kucharza małej gastronomii. Lubi niebezpieczne wygłupy. Na zdjęciu umieszczonym w portalu Nasza-Klasa wspina się na barierkę korony stadionu ŁKS.

"Woźniak" nie był jeszcze przesłuchiwany. Nie ukończył 17 lat.

- Gdyby był dorosły, jego czyn byłby traktowany jako wykroczenie. W tej sytuacji sprawa może zostać skierowana do sądu dla nieletnich - mówi podinspektor Joanna Kącka z zespołu prasowego KWP. Kącka przypomina jednak, że wykroczenia przedawniają się po roku, więc kluczowe jest ustalenie dokładnej daty nakręcenia filmu.

- Skoro chłopak lubi wagary, raczej nie może pochwalić się sukcesami w nauce. Pewnie szuka innych źródeł zaimponowania grupie rówieśniczej - podejrzewa Ewa Czemierowska, psycholog ze Stowarzyszenia "Spójrz Inaczej", zajmująca się procesem wychowania i przyczynami agresji.

Według Czemierowskiej, nawet jeśli wykroczenie Adriana już się przedawniło, chłopaka należy ukarać. Jego obecna szkoła mogłaby na przykład zadać mu napisanie referatu na temat zasad ruchu drogowego.

O sprawie "Woźniaka" niechętnie wypowiada się Bogumił Makowski, rzecznik MPK, bo nie chciałby, aby "Woźniak" znalazł naśladowców. - Oczywiście, każdy taki wyskok jest wysoce naganny - ucina Makowski.

O tym, że młodzi ludzie miewają karkołomne pomysły, które mogą kosztować życie, co jakiś czas przypominają najbardziej szokujące z nich. Przykłady z Łodzi? Przejażdżka na dachu tramwaju linii "14", którą w 2007 r. odbył 24-letni "Stachu". Chłopak przez okno wdrapał się na dach pędzącego al. Mickiewicza tramwaju i spędził tak kilka minut, przejeżdżając między innymi pod wiaduktem. Powrócił do pojazdu tą samą drogą, depcząc siedzącego pasażera. Nogami zrzucił mu czapkę z głowy. Żaden pasażer nie zareagował. Głośny był też mecz piłki nożnej rozegrany przez grupę młodych ludzi na dachu jednego z łódzkich wieżowców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki