Tak twierdzi Robert Barabasz, szef „S” w Łódzkim Urzędzie Wojewódzkim. W zbliżających się wyborach przewodniczącego, Barabasz chce zdetronizować Waldemara Krenca, który rządzi regionem łódzkim „S” od 20 lat. Barabasz twierdzi, że przewodniczący zablokował mu możliwość publikacji programu w Regionalnym Informatorze Związkowym sugerując, iż kampanię może prowadzić w dniu wyborów poprzez kilkuminutową prezentację na posiedzeniu wyborczym. Odmówiono mu także na piśmie udostępnienia m.in. listy delegatów na zjazd wyborczy.
- Nie mamy co prawda sprecyzowanych przepisów co do sposobów prowadzenia kampanii, tyle, że nasz publikator jest pełen informacji i fotografii przewodniczącego Krenca, a nazwiska delegatów w żadnym razie nie są dla niego tajemnicą – mówi Robert Barabasz. - To jest właśnie demokracja według Krenca. W taki sposób rządzi się regionem 20 lat...
Sam Waldemar Krenc komentować zarzutów swego kontrkandydata nie chce.
- Proszę mi wybaczyć, ale nie dam się sprowokować – mówi przewodniczący Krenc. - Delegaci, którzy będą głosować na zjeździe doskonale znają osiągnięcia kandydatów na przewodniczącego. Ja mam przedstawić sprawozdanie z działalności w ostatnich czterech latach i to zrobię.
Rozgrywka w „S” to nie tylko walka o władzę, ale i sporą pensję. Przewodniczący regionu, który liczy ponad 20 tys. członków, tak jak łódzki, otrzyma o pensję w wysokości dwukrotności przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw z poprzedniego kwartału, włącznie z wypłatami z zysku ogłaszanego przez prezesa GUS. Na koniec marca 2018 r. to wynagrodzenie wyniosło ponad 4,8 tys. zł brutto, a szefowie regionów w "S" - przypomnijmy - zarabiają dwukrotność.
Wybory przewodniczącego NSZZ "Solidarność" Ziemi Łódzkiej odbędą się 22 czerwca w Sieradzu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?