Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybory samorządowe 2024. Byli posłowie i senatorowie na listach do sejmiku i rad miejskich. Odkują się za przegrane wybory parlamentarne?

Marcin Darda
Marcin Darda
Hanna Gill-Piątek i Anita Sowińska (po prawej) - kiedyś razem w Wiośnie Roberta Biedronia, teraz obie byłe posłanki kandydują do łódzkiego sejmiku. Gill-Piątek z listy KO w Łodzi, Sowińska z listy Lewicy w okręgu piotrkowskim.
Hanna Gill-Piątek i Anita Sowińska (po prawej) - kiedyś razem w Wiośnie Roberta Biedronia, teraz obie byłe posłanki kandydują do łódzkiego sejmiku. Gill-Piątek z listy KO w Łodzi, Sowińska z listy Lewicy w okręgu piotrkowskim. Krzysztof Szymczak
Polegli w ostatnich wyborach parlamentarnych *posłowie i senatorowie chcą się odkuć w wyborach samorządowych. W Łódzkiem na listy trafiło w sumie kilkunastu byłych parlamentarzystów, głównie do sejmiku, ale nie tylko.

Dlaczego byli posłowie i senatorowie mierzą głównie w sejmik?

Sejmik to najbardziej prestiżowy kierunek z kilku powodów: dysponuje 2 mld zł budżetu rocznie i dzieli w ośmioletniej perspektywie unijnej 2,6 mld euro, głównie na inwestycje regionalne. Zostać radnym sejmiku jest równoznaczne z wejściem w grono wpływowych lokalnie polityków z możliwością perswazji na podział tych miliardów, szczególnie gdy jest się radnym opcji, która weźmie władzę. Trzeci argument - a dla niektórych zapewne pierwszy - to około 4 tys. zł diety miesięcznie, w tym 3 tys. zł bez podatku, z jedną sesją miesięcznie i posiedzeniami komisji zazwyczaj w dniu sesji - rocznie około 50 tys. zł., co oczywiście nie ma porównania z blisko czterokrotnie większym uposażeniem posła czy senatora, ale zawsze coś. Jest coś jeszcze: mandat radnego sejmiku to niemal często wiąże się z łatwością uzyskania partyjnych synekur lub motywowanych politycznie awansów zawodowych.

Spośród posłów, którzy przegrali ostatnie wybory do Sejmu, w Łodzi po mandat sejmiku z listy Koalicji Obywatelskiej powalczy Hanna Gill-Piątek - 5,5 tys. głosów (1,21 proc.) wystarczyło na ósmy wynik przy czterech mandatach wziętych przez KO. Z kolei w okręgu nr 3, czyli sieradzkim, liderem listy PiS jest były dwukadencyjny senator Maciej Łuczak, który przegrał wybory z debiutantem Marcinem Karpińskim (Lewica). Lista Lewicy w okręgu piotrkowskim z liderką Anita Sowińska nie wzięła mandatu, ale teraz była posłanka zagra o mandat radej sejmiku z okręgu nr 4.

- Zdecydowałam się kandydować, bo chcę patrzeć politykom na ręce - oświadczyła podczas prezentacji Anita Sowińska, choć taką możliwość tak czy siak ma, bo mimo iż posłanką ponownie nie została, to jednak jest urzędującym wiceministrem klimatu i środowiska.

Trzecia Droga i PiS odkopują jeszcze dawniejszych parlamentarzystów

Byłych parlamentarzystów, którzy rozstali się z mandatami posłów nie w ostatnich wyborach, ale jeszcze wcześniej, chce w roli radnych sejmiku widzieć Trzecia Droga (PL 2050/PSL). Na sieradzkiej liście TD znalazł się Marek Trzciński. Znany przedsiębiorca ze Zduńskiej Woli był krótko radnym sejmiku, ale w 2007 roku został senatorem PO. Później rozstał się zarówno z PO, jak i w ogóle czynną polityką, teraz ma szansę na powrót do sejmiku. Z kolei w okręgu nr o mandat radnego sejmiku stara się Michał Pacholski z Łęczycy, były poseł Ruchu Palikota w latach 2011-15. Pacholski po rozstaniu z projektem Janusza Palikota związał się z PSL, ale mimo startów w kolejnych wyborach, także samorządowych, żadnego mandatu nie zdobył.

W Łodzi z list PiS do sejmiku wystartuje Alicja Kaczorowska, posłanka w latach 2015-19, ale w kolejnych wyborach do Sejmu nie weszła. Z kolei w okręgu nr 5, również z listy PiS, wystartuje Roman Sasin, polityk z Brzezin, który w 2019 roku zaliczył kilkumiesięczny epizod w Sejmie, wchodząc w miejsce Joanny Kopcińskiej, która została eurodeputowaną.

Byli posłowie chcą być radnymi nie tylko sejmiku

Byłych posłów odnajdziemy także w roli kandydatów na niższy szczebel samorządu: do rad miejskich. Włodzimierz Tomaszewski, jeszcze niedawno nie tylko poseł klubu PiS, ale także minister ds. samorządu terytorialnego, jest kandydatem do Rady Miejskiej Łodzi. PiS do Rady Miejskiej w Bełchatowie wystawił też Dariusza Kubiaka, posła w latach 2015-19. W Bełchatowie co prawda pojawiły się opinie, że mający prawomocnie orzeczoną grzywnę Kubiak startować w wyborach nie może, albo, że jeśli zdobędzie mandat, to automatycznie zostanie wygaszony. To casus podobny do tego, z jakim łódzcy wyborcy mieli do czynienia w 2018 r. Prezydentem została Hanna Zdanowska (PO) mimo prawomocnego wyroku grzywny. Jakkolwiek ówczesny wojewoda Zbigniew Rau (PiS) apelował do Zdanowskiej o wycofanie się ze startu, bo w przypadku zwycięstwa wygasi jej mandat, tak po jej zwycięstwie tego nie zrobił. W Kodeksie wyborczym jest zapis, który mówi o wygaszeniu mandatu w przypadku prawomocnego skazania na pozbawienie wolności, nawet jeśli to skazanie w zawieszeniu.
Wybory odbędą się 7 kwietnia.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki