W piątek (15 grudnia) po godzinie 18 w mieszkaniu na ostatnim piętrze bloku przy ulicy Przemysłowej 19 w Łodzi eksplodował ładunek wybuchowy. Ciężko ranni zostali strażak i policjant. Lżejsze obrażenia odnieśli jeszcze strażak i policjantka. Funkcjonariusze poszukują mężczyzny, który miał wyprodukować ładunek.
- W piątek ok. godz. 18 zaniepokojeni sąsiedzi wezwali nas na pomoc. W jednym z mieszkań miała znajdować się starsza kobieta, która mogła doznać jakiegoś urazu - mówi nadkom. Adam Kolasa z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.
Po kilku minutach na miejscu byli policjanci. Potwierdzili, że w mieszkaniu jest kobieta, która wymaga pomocy, a nie jest w stanie otworzyć drzwi. Na miejsce przyjechali strażacy. Przy pomocy podnośnika dostali się przez okno do mieszkania i otworzyli drzwi policjantom. Wezwano na miejsce pogotowie. Pani doznała urazu ortopedycznego i nie mogła sama się ruszać.
- Zanim przyjechał zespół ratownictwa medycznego, policjanci ustalali tożsamość 62-letniej mieszkanki. Kobieta powiedziała, że dowód osobisty ma w pojemniku, który jest w drugim pokoju i poprosiła o to, by policjanci sami go wzięli - mówi nadkom. Kolasa.
Prawdopodobnie wybuch nastąpił, gdy policjant próbował otworzyć pudełko. Z naszych informacji wynika, że policjant doznał bardzo poważnych obrażeń lewej ręki. Grozi mu amputacja czterech palców. Równie ciężko ranny został strażak. W szpitalu potwierdziło się, że w jego głowie tkwią śruciny.
Lżej ranna został policjantka. Ucierpiał też strażak, który stał na korytarzu. Chwilę po wybuchu przestał słyszeć. Na miejsce akcji sprowadzeni zostali pirotechnicy z Samodzielnego Pododdziału Antyterrorystycznego Policji w Łodzi, którzy dokładnie sprawdzili mieszkanie. Z naszych informacji wynika, że wewnątrz lokalu zabezpieczyli szereg środków chemicznych oraz śrutu do pistoletów pneumatycznych.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że u kobiety pomieszkiwał jej syn, który wytwarzał materiały pirotechniczne. Z informacji, do których dotarliśmy wynika, że jest 40-letnim pracownikiem jednej z firm ochroniarskich. Miał też produkować naboje śrutowe, które w momencie uderzenia w cel, dają dodatkowy efekt rozbłysku.
Na miejscu policjanci przeprowadzili szczegółowe oględziny i zabezpieczyli w mieszkaniu jeszcze kilka pudełek ze śrutem. W trakcie, gdy na miejscu trwały czynności procesowe z udziałem prokuratora, kryminalni ustalili kto mógł być wytwórcą nielegalnych materiałów.
Aktualizacja - piątek godz. 23.55
Policjanci zatrzymali producenta ładunku śrutowego
Podejrzewany może odpowiedzieć za spowodowanie zdarzenia zagrażającego życiu i zdrowiu oraz narażenie na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia człowieka. Są to przestępstwa zagrożone karą do 10 lat pozbawienia wolności.
Aktualizacja - sobota godz. 12.43
Wiadomo już co syn kobiety trzymał w mieszkaniu na Bałutach. Policyjni pirotechnicy znaleźli w różnych częściach mieszkania blisko 50 pojemników ze śrutem. Były też chemikalia, które po zmieszaniu uzyskiwały potencjał wybuchowy.
Aktualizacja - niedziela, godz. 9.56
Podejrzany został przesłuchany przez prokuratora. Usłyszał zarzuty za które grozi do 10 lat pozbawienia wolności
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?