Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabójstwo taksówkarza ze Zduńskiej Woli. Bracia K. posiedzą za kratami 25 i 15 lat

Wiesław Pierzchała
Wiesław Pierzchała
Mariusz Kapala / archiwum Polska Press
Sąd Apelacyjny w Łodzi podtrzymał w poniedziałek wyrok na zabójców taksówkarza ze Zduńskiej Woli. Oznacza to, że główni sprawcy, bracia Adrian i Radosław K., posiedzą za kratami 25 i 15 lat

W sprawie tej chodzi o głośne zabójstwo taksówkarza Włodzimierza J. ze Zduńskiej Woli, którego zwłoki odkryto 8 grudnia 2009 roku na działce letniskowej pod Rembieszowem (gmina Zapolice). Sąd Okręgowy w Sieradzu skazał 33-letniego Adriana K. na 25 lat więzienia, jego brata 28-letniego Radosława K. na 15 lat, 25-letniego Piotra W. na 12 lat oraz 26-letniego Adriana K. i 28-letniego Dawida Ż. na 10 lat.

Wyrok był nieprawomocny, więc obrońcy skazanych odwołali się. W swoich apelacjach przekonywali, że ich klienci są niewinni, nie ma mocnych dowodów ich winy i że sąd w Sieradzu niewłaściwie ustalił stan faktyczny. Dlatego domagali się uniewinnienia oskarżonych lub skierowania sprawy do ponownego rozpatrzenia przez sąd niższej instancji. Sąd Apelacyjny w Łodzi nie podzielił argumentów adwokatów i uznał apelacje za bezzasadne. Wczorajszy wyrok jest już prawomocny.

Sędzia Sławomir Wlazło uzasadniając wyrok przypomniał, że sprawa ta po raz drugi znalazła się na wokandzie Sądu Apelacyjnego w Łodzi. Za pierwszym razem sąd ten uchylił wyrok, zwrócił sprawę sądowi w Sieradzu i polecił mu przeprowadzić eksperyment procesowy.

Proces o zabójstwo taksówkarza. Gryps z więzienia od kluczowego świadka w sprawie

I tak się stało. Sąd w Sieradzu wykonał eksperyment w trzech wersjach: szybkiego, średniego i wolnego przemieszczania się oskarżonych na trasie: Zduńska Wola, Rembieszów i miejsce zbrodni. I w każdej z tych wersji okazało się, że oskarżeni mogli w tym czasie dokonać zbrodni. Chodziło o to, że - jak ustalili śledczy, a z czym nie zgadzali się obrońcy - że oskarżeni podjechali z taksówkarzem pod bramę prywatnej posesji, skatowali go i uciekli, po czym stwierdzili, że taksówkarz mógł przeżyć. Dlatego bracia K. - według śledczych - wrócili na miejsce pobicia, wciągnęli taksówkarza na teren posesji i tam go jeszcze raz pobili - tym razem śmiertelnie.

Zabójstwo taksówkarza ze Zduńskiej Woli. Zapadł wyrok [ZDJĘCIA]

Sędzia Wlazło odniósł się do zarzutów obrony, że jeden z kluczowych świadków, 42-letni Robert Sz., jest niewiarygodny i że prowadził grę operacyjną z dwoma policjantami, w wyniku której uknuto zeznania godzące w braci Adriana i Radosława K. Sędzia zaznaczył, że w tej sprawie są także inne dowody oraz zauważył, że obaj policjanci nie mogli podsunąć Robertowi Sz. winy braci K. z tego powodu, gdyż nie mieli pojęcia o udziale braci K. w zabójstwie.

Taksówkarza pobito pod bramą i dobito pod domem

Z ustaleń prokuratury wynikało, że 7 grudnia 2009 roku taksówkarz Włodzimierz J. o godz. 15 wyjechał swoim polonezem sprzed swego domu w Zduńskiej Woli i ślad po nim zaginął. Następnego dnia jego córka Aneta B. zawiadomiła policję o zaginięciu ojca. Ruszyły poszukiwania, które zbiegły się z makabrycznym odkryciem Zofii R., która znalazła zwłoki taksówkarza na działce pod Rembieszowem. Z policją skontaktował się też Jan K., który w miejscowości Pstrokonie znalazł porzuconego i spalonego poloneza. Samochód znajdował się w korycie rzeki Warty.

Zabójstwo taksówkarza ze Zduńskiej Woli. Został skatowany kluczem francuskim?

Ruszyło śledztwo. Biegli ustalili, że przyczyną śmierci Włodzimierza J. były urazy głowy. Okazało się, że taksówkarz został skatowany. Jak do tego doszło? Do końca nie wiadomo, bowiem - jak zaznaczali obrońcy - taksówkarza nie okradziono.

Według śledczych, oskarżony Dawid Ż. 7 grudnia 2009 roku między godz. 18 a 19 wsiadł do taksówki Włodzimierza J. na postoju przy dworcu PKS w Zduńskiej Woli. Po drodze do auta wsiedli trzej wspólnicy. Pojechali do Rembieszowa. Tam Dawid Ż. miał zadać cios pięścią, po którym taksówkarz został ogłuszony, a następnie wciągnął go z auta i uderzył kamieniem w głowę.

Sprawcy uciekli, ale po pewnym czasie niektórzy z nich wrócili, aby dobić taksówkarza. Ofiarę wciągnęli na teren posesji i skatowali. Biegły w śledztwie nie miał wątpliwości, że właśnie w tym miejscu - pod domem, a nie przed bramą - taksówkarz został zamordowany.

Wydarzenia tygodnia w Łódzkiem. Przegląd wydarzeń 13-19 czerwca 2016 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki