Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ZAiKS każe płacić za muzykę u kosmetyczki. Przedsiębiorca prosi klientów, by nie słuchali...

Magdalena Grajner
Klienci na wyłożonych w lokalu kartkach czytają, że muzyki może słuchać jedynie personel
Klienci na wyłożonych w lokalu kartkach czytają, że muzyki może słuchać jedynie personel Magdalena Grajnert
Właściciel gabinetu kosmetycznego w Skierniewicach sprzeciwia się wnoszeniu opłat do ZAiKS-u. Twierdzi, że jego klienci podczas wizyt nie słuchają muzyki. ZAiKS twierdzi, że opłat nie będzie pobierał, gdy przedsiębiorca wyłączy muzykę po wejściu klienta. Piotr Karpiński otworzył zakład kosmetyczny w czerwcu 2014 r. Już w lipcu otrzymał pierwsze pismo ze Stowarzyszenia Autorów ZAiKS z wezwaniem do zapłaty. Przyznaje, że nie zwrócił na nie uwagi.

Sprawa ucichła i przedsiębiorca prawie o niej zapomniał. Dopiero trzy tygodnie temu, kiedy nie było go w salonie, do gabinetu przyszła inspektorka ZAiKS-u. Usiadła w poczekalni i poczekała, aż z gabinetu wyjdzie klientka. Wtedy się przedstawiła.

- Miała już spisane utwory,  jakie leciały - mówi Piotr Karpiński. - Dała pracownicy do podpisania protokół i wezwanie do zapłaty na kwotę 62,50 zł – dodaje.

Mam oryginalne płyty, z hologramem. Radia nie słucham. Za co mam płacić? Poza tym zaraz się odezwą kolejne instytucje i będą chciały, żeby i im płacić. Miesięcznie mam na to wydawać prawie 200 zł?

 

Właściciel salonu podkreśla, że nie ma zamiaru płacić ZAiKS-owi żadnych pieniędzy.
- Mam oryginalne płyty, z hologramem - tłumaczy. - Radia nie słucham, moje radio nie ma nawet anteny. Za co mam płacić? Poza tym zaraz się odezwą kolejne instytucje i będą chciały, żeby i im płacić. Miesięcznie mam na to wydawać prawie 200 zł? - pyta właściciel gabinetu w Skierniewicach.

Piotr Karpiński powiesił kartki: klienci są proszeni o niesłuchanie muzyki. Dodatkowo podpisują specjalnie przygotowane oświadczenie, że nie słuchają muzyki w gabinecie. Przedstawicielka ZAiK-u zapewnia, że przedsiębiorcy rzadko odmawiaja płacenia za puszczaną muzykę.

- W wielu zakładach usługowych są zawarte umowy, bo są ludzie, którzy chcą żyć legalnie i rozumieją, że takie jest prawo - tłumaczy Maria Chrustowska z ZAiKS-u.

Piotr Karpiński twierdzi, że klienci nie słuchają muzyki w jego zakładzie i ZAiKS nie może naliczyć opłaty.

Zdaniem Marii Chrustowskiej, wystarczyłoby wyłączać odbiornik w momencie, kiedy przychodzi klient i nie byłoby najmniejszego problemu.

- Ten pan ma prawo wyłączyć muzykę i wypowiedzieć nam umowę - podkreśla Maria Chrustowska.

ZJeśli czerpałbym korzyść prowadząc dyskotekę, klub lub zespół muzyczny - to rozumiem. Ale w gabinecie kosmetycznym?

 

Przedsiębiorca mówi, że jest nową firmą na rynku i jeszcze nie zarabia na siebie.  Musi do interesu dokładać.

- Z pisma wynika, że muzyka, której słuchają klienci zwiększa moje obroty o 11 proc. - mówi skierniewiczanin. - Jeśli czerpałbym korzyść prowadząc dyskotekę, klub lub zespół muzyczny - to rozumiem. Ale w gabinecie kosmetycznym?

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki