Dezynfekują gardła
Lekarze toksykolodzy w Kliniki Ostrych Zatruć codziennie odbierają telefony ze szpitali w Łodzi i okolicy z pytaniem, jak leczyć pacjenta, który wypił płyn do dezynfekcji rąk. Pacjenci wychylają ten znajdujący się w pojemnikach ustawionych na szpitalnych korytarzach, ale też wypijają w domach ten, który np. kupiła żona lub matka z myślą o jego pierwotnym zastosowaniu.
Czytaj dalej na kolejnym slajdzie
Nie zdążą napełniać
W klinice ostrych zatruć, gdzie leczeni są pacjenci po zatruciach alkoholem, na salach chorych nie ma pojemników z płynami do dezynfekcji. Zachodzi bowiem uzasadnione podejrzenie, że personel placówki nie nadążałby z ich napełnianiem.
Smaczny nie jest
Po spożyciu środków odkażających (zawierają alkohol etylowy lub alkohol izopropylowy, który jest dwukrotnie silniejszy niż ten pierwszy), a niekiedy również glicerynę. Po wypiciu takich substancji spożywający ma syndrom „dnia po”.