Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zdanowska jak Rydzyk

Sławomir Sowa
Sławomir Sowa
Sławomir Sowa Grzegorz Gałasiński/archiwum Dziennika Łódzkiego
Przepraszać trzeba umieć. Dobre przeprosiny polegają na tym, że przeprasza się tak, żeby oczekującemu przeprosin w pięty poszło. Tak właśnie Hanna Zdanowska przeprosiła łodzian i przewodniczącego Rady Miejskiej Tomasza Kacprzaka w związku ze swoim donosem do ABW na Radę Miejską, która odrzuciła plan zagospodarowania przestrzennego dla Radogoszcza.

Ale najpierw o innych przeprosinach. Pamiętają Państwo jak w 2007 roku ojciec Rydzyk wyzywał od czarownicy Marię Kaczyńską za to, że podpisała się pod apelem, aby nie zmieniać konstytucyjnego zapisu o ochronie życia? Krążył wtedy dowcip, że ojciec Rydzyk przeprosił później Lecha Kaczyńskiego. Przeprosiny miały wyglądać tak. Dzwoni ojciec Rydzyk do Lecha Kaczyńskiego. - Czy dodzwoniłem się do Jarosława Kaczyńskiego? Nie, do Lecha - padła odpowiedź. - Aaa, to przepraszam.

Mniej więcej tak wyglądały przeprosiny Hanny Zdanowskiej, które jednak nie są dowcipem. Prezydent Łodzi przeprosiła łodzian za to, "że od dwóch tygodni radni SLD zajmują się reżyserią politycznego spektaklu obliczonego na wywołanie medialnej awantury", a Tomasza Kacprzaka za to, "że stał się obiektem ataków swoich kolegów radnych".

Przeprosiny Hanny Zdanowskiej podnoszą konflikt z Radą Miejską o stopień wyżej. Mogła już przecież nie zabierać głosu. Zapewne zdawała sobie sprawę, że tym szyderstwem jeszcze bardziej podgrzeje atmosferę. Pytanie, co chce przez to osiągnąć. Być może pokazać, że w mieście jest zła rada i dobra prezydent.

Sławomir Sowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki