Cmentarz św. Antoniego przy ul. Solec został zamknięty w poniedziałek o godz. 20. Gdy we wtorek rano pracownik administracji zjawił się na cmentarzu, jego oczom ukazał się przerażający widok: dziesiątki grobów było zniszczonych, nagrobki zostały poprzewracane i połamane.
Na miejsce natychmiast wezwano policję.
- Na czas pracy policjantów, cmentarz został zamknięty. Przede wszystkim po to, aby ktoś z odwiedzających w naturalnym odruchu nie zatarł ewentualnych śladów - mówi podinsp. Joanna Kącka z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.
Na cmentarzu policjanci zabezpieczyli ślady kryminalistyczne oraz zapisy monitoringu z okolicznych kamer. Oględziny zniszczonych nagrobków na cmentarzu św. Antoniego przy ul. Solec trwały do późnych godzin nocnych z wtorku na środę. Policjanci naliczyli w sumie ponad 350 uszkodzonych grobów.
Do wyjaśnienia sprawy została powołana specjalna grupa złożona z policjantów KMP w Łodzi i III komisariatu. Za wskazanie osób mających związek z tym aktem wandalizmu komendant miejski policji wyznaczył nagrodę w wysokości 3 tys. zł.
Na miejscu zjawił się też Krzysztof Piątkowski, wiceprezydent Łodzi. Wraz z Dariuszem Grzybowskim, komendantem Straży Miejskiej, zapowiedział rozpoczęcie skierowanej przeciwko wandalom akcji "Hiena".
CZYTAJ: Dewastacja cmentarza na Mani. Akcja "Hiena" ma zapobiec kolejnym zniszczeniom
Cmentarz Mani we wtorek był zamknięty. Na cmentarzu odbywały się zaplanowane pogrzeby. Od środy na cmentarzu dział policyjny punkt, w którym każda osoba pokrzywdzona może na miejscu złożyć zawiadomienie. Zgłoszenia są przyjmowane także w każdym łódzkim komisariacie.
We wtorek ok. g. 14, policja zatrzymała dwóch podejrzanych o dewastację - poinformował zespół prasowy KWP w Łodzi.
Zatrzymani - w wieku 16 i 29 lat mieli to zrobić pod wpływem alkoholu. Starszy z zatrzymanych jest pracownikiem zakładu kamieniarskiego na Polesiu.
Zatrzymani, w nocy z poniedziałku na wtorek spożywali alkohol. Gdy wracali do domu, mieli wejść na teren cmentarza i zdewastowali groby. Jak twierdzą, zrobili to z nudów. Podczas rozmowy z policjantami, przyznali się do aktu wandalizmu. W czasie zatrzymania, obaj byli pijani. W środę mają zostać przesłuchani. 29-latek - który jak się okazało, miał już wcześniej konflikty z prawem - noc spędzi w areszcie, natomiast jego 16-letni kompan, w Policyjnej Izbie Dziecka.
- Za znieważenie miejsca spoczynku zmarłych przez zniszczenie nagrobków grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności - informuje podinsp. Kącka.
Wieczorem we wtorek policjanci zatrzymali trzeciego sprawcę. Jest nim 32-letni łodzianin, zatrudniony w tym samym zakładzie kamieniarskim co 29-latek.
wsp. mach, mek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?