Przemysław Jagielski, radny klubu Koalicja Obywatelska Rady Miasta Zgierza, zaskoczył w czwartek obsługę techniczną magistratu i radnych koalicji rządzącej Zgierzem. Na sesji zorganizowanej w formule online, na komputerach radnych z podglądem z kamer, zamiast wizerunku Jagielskiego, pojawiła się reklama z logotypem "Strajku Kobiet" i informacją o terminie i miejscu piątkowego protestu w Zgierzu. Sesję przerwano na blisko pół godziny.
- Sesję przerwano oficjalnie z powodów technicznych - mówi nam radny Jagielski. - W sumie "wyrzucano" mnie z udziału w sesji dziewięć razy, a moja informacja wciąż była widoczna, aż w końcu sobie poradzono. Odbieram to jako akt cenzury.
Zgierzem rządzi koalicja radnych z wybranych z list komitetu prezydenta Przemysława Staniszewskiego, radnych PiS oraz radnych z komitetu Stanisława Witczaka, klub KO jest w opozycji. Po koniec sesji Jagielski odczytał stanowisko popierające protest kobiet, jak twierdzi "mimo wielokrotnych prób cenzury strumienia wideo". Do tego zarzutu odniósł się Grzegorz Leśniewicz (PiS) przewodniczący Rady Miejskiej: "Mam wrażenie, że w odczytaniu stanowiska nikt panu podczas sesji nie przeszkadzał. Pozdrawiam."
Przed piątkowym protestem w Zgierzu oprócz klasycznego protestu, odbył się protest także "samochodowy". Wzięło w nim blisko 230 osób za kierownicami swoich aut.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?