Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żule przejęli Piotrkowską korzystając z epidemii? Straż miejska nie reagowała, bo zajmowała się koronawirusem

Matylda Witkowska
Matylda Witkowska
Agresywni i pijani "żule" wykorzystali epidemię koronawirusa i niemal przejęli ulicę Piotrkowską. Wykorzystali czas epidemii, gdy straż miejska nie zajmowała się interwencjami porządkowymi. Rozwiązanie problemu nie jest łatwe, bo nikogo do zmiany trybu życia zmusić nie można.CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE
Agresywni i pijani "żule" wykorzystali epidemię koronawirusa i niemal przejęli ulicę Piotrkowską. Wykorzystali czas epidemii, gdy straż miejska nie zajmowała się interwencjami porządkowymi. Rozwiązanie problemu nie jest łatwe, bo nikogo do zmiany trybu życia zmusić nie można.CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE Grzegorz Gałasiński
Agresywni i pijani "żule" wykorzystali epidemię koronawirusa i niemal przejęli ulicę Piotrkowską. Wykorzystali czas epidemii, gdy straż miejska nie zajmowała się interwencjami porządkowymi. Rozwiązanie problemu nie jest łatwe, bo nikogo do zmiany trybu życia zmusić nie można.

Niechlujni i brudni pijacy, zwani potocznie "żulami" opanowali w ostatnich tygodniach ulicę Piotrkowską. - Wypełzli na wiosnę. Mam wrażenie, że jest ich coraz więcej. Są coraz bardziej nachalni i agresywni. Często się zataczają. Kobiety przechodzą koło nich z obawą - mówi pan Dariusz, mieszkaniec ulicy Piotrkowskiej.

Stałe punkty opanowane przez pijaczków to ogródek przy ul. Piotrkowskiej 97, gdzie rozstawili wagę i udostępniają ją za drobny datek, podcienia na rogu ul. Piotrkowskiej i Tuwima, gdzie urządzili sobie toaletę oraz Biedronka przed którą żebrzą i robią zakupy. Podobnie jest w pasażu Rubinsteina. Tej wiosny czują się w centrum wyjątkowo pewnie.

Efekt widać było w sobotę (30 maja). Około godz. 17 grupa agresywnych i pijanych "żuli" urządziła sobie imprezę alkoholową w nieczynnym ogródku przy ul. Piotrkowskiej 97. Gdy strażnicy postanowili ich wylegitymować, zaczęła się awantura. W stronę strażników poleciały wyzwiska, jeden z mężczyzn popchnął strażnika i chciał zabrać się do bicia. Strażnicy musieli wezwać posiłki.

Przyczyną tej sytuacji może być epidemia koronawirusa. Od 31 marca decyzją wojewody Tobiasza Bocheńskiego wszystkie straże miejskie i gminne zostały skierowane do walki z epidemią i kontrolowania, czy mieszkańcy przestrzegają obostrzeń. Łódzka straż nie mogła opuścić miejsc, które patrolowała wraz z policją i terytorialsami. Więc nie reagowała na zgłoszenia o zakłócaniu porządku. Jeszcze w marcu zrealizowała 437 interwencji dotyczących zakłócania porządku publicznego, w kwietniu - tylko 24.

-Jeśli mieliśmy zgłoszenie, że osoby nie mają maseczek, to interweniowaliśmy. A jeśli spożywały alkohol, to takich interwencji nie realizowaliśmy - mówi Marek Marusik z łódzkiej straży miejskiej.

Piotr Kurzawa, menedżer ulicy Piotrkowskiej, jest przekonany, że na Piotrkowskiej nie pojawiły się nowe osoby tego typu. - Gdy w czasie epidemii z Piotrkowskiej zniknęli ludzie, stali się bardziej widoczni - tłumaczy. Jego zdaniem problem potęguje przejęcie straży miejskiej przez wojewodę. - Teraz, gdy wróciły ogródki i zakaz parkowania, straż miejska jest nam znów potrzebna - podkreśla. Podobnego zdania jest prezydent Łodzi Hanna Zdanowska, która w zeszłym tygodniu wystąpiła do wojewody o przywrócenie jej kontroli nad strażą miejską.

Na razie nie ma na to szans. Jak tłumaczy Dagmara Zalewska z biura prasowego wojewody w całej Polsce straże wciąż podlegają wojewodom, a sytuacja epidemiologiczna nie jest jeszcze stabilna. - Nie znaczy to, że nie podejmuje interwencji porządkowych -

Marek Marusik zapewnia jednak, teraz obostrzeń jest mniej więc straż zajmuje się więcej sprawami porządkowymi, o czym świadczy m.in. sobotnia interwencja.

Ale nawet jeśli sytuacja wróci do normy, problem pijanych awanturników w centrum miasta nie będzie łatwo rozwiązany. Bo samo bycie "żulem" nie jest karalne. - Interweniujemy jeśli naruszane są zasady współżycia społecznego - mówi Marek Marusik.

Dlatego straż miejska może ukarać mandatem m.in. za - zakłócanie porządku krzykiem i hałasem ( do 500 zł), nieobyczajne wybryki (do 100 zł), zanieczyszczanie miejsca publicznego (do 500 zł), spożywanie alkoholu w miejscu publicznym ( 100 zł).

W ciągu 2019 r. straż miejska przyjęła 2,4 tys. interwencji dotyczących zakłócania porządku publicznego, 2,3 tys. dotyczących bezdomnych i ponad 1 tys. dotyczących spożywania alkoholu w miejscach publicznych. Jednocześnie odwiozła 2,6 tys. osób do izby wytrzeźwień, 167 do wytrzeźwienia w domu, a 302 do schroniska dla bezdomnych. Większość tych interwencji dotyczyła osób nazywanych potocznie "żulami".

Jednocześnie wypisywanie takim osobom mandatu jest mało skuteczne. Trudno bowiem go wyegzekwować. "Żuli" nie zatrzyma też epidemia, kwestie częstego mycia rąk czy dystansu społecznego są im obce. - Ta grupa osób nie boi się niczego - przyznaje Marek Marusik.

Pomocą w wychodzeniu z bezdomności zajmuje się kilka instytucji w Łodzi. MOPS poprzez swoich streetworkerów zajmuje się m.in. MOPS. Pomoc bezdomnym materialną i psychologiczną świadczą też organizacje pozarządowe, m.in. Caritas Archidiecezji Łódzkiej, czy Towarzystwo św. Brata Alberta, które prowadzi noclegownie i schroniska dla bezdomnych.

Od 2018 r w ramach rewitalizacji miasto z organizacjami pozarządowymi rozpoczęło program RE Start! 30 osób bezdomnych lub zagrożonych utratą mieszkania mogło zamieszkać w specjalnym mieszkaniu i pod okiem specjalistów ułożyć sobie życie zawodowe. Koszt programu to 1,6 mln zł, wkrótce ma ruszyć druga edycja.

Ale z obserwacji streetworkerów wynika, że większość osób zaburzających porządek w centrum ma własne domy, więc formalnie bezdomnymi nie są. Jak przyznaje rzeczniczka MOPS Monika Langner, dla takich osób specjalnego programu nie ma.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki