Ostatnim politykiem, któremu w Warszawie udała się podobna sztuka, co premierowi Węgier w Budapeszcie, był Władysław Gomułka. 24 października 1956 na placu Defilad w spontanicznym wiecu z jego udziałem uczestniczyło 400 tysięcy osób. Co drugi warszawiak! Nie wiadomo, ile milionów Polaków z wypiekami na twarzy słuchało go przez radio i głośniki, zwane kołchoźnikami.
Jaka siła każe setkom tysięcy ludzi uczestniczyć w takich wiecach? Zwyczajna nadzieja na lepsze jutro i wiara, że człowiek, którego popierają, ich nie zawiedzie. Niestety, to ostatnie udaje się nielicznym politykom.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?