Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zza linii bocznej: Hit III ligi w Nowym Mieście! Na pewno?

Dariusz Piekarczyk
Dariusz Piekarczyk
Paweł Łacheta/archiwum Dziennika Łódzkiego
W najbliższą niedzielę (23 kwietnia) lider grupy pierwszej III ligi Finishparkiet Drwęca Nowe Miasto Lubawskie, zmierzy się na swoim boisku z ŁKS Łódź, wiceliderem tabeli.

Na półmetku rozgrywek łodzianie mieli pięć punktów przewagi nad Drwęcą. Od Wielkiej Soboty, to Drwęca jest lepsza od łodzian o punkt. Tak to się wiosną porobiło. Gospodarze meczu zdobyli w rundzie rewanżowej 16 punktów, a ŁKS zaledwie 10. Także 16 punktów wiosennych zapisał na swoim koncie Widzew.

Przejdźmy jednak do meczu w Nowym Mieście Lubawskim. Wynik tego spotkania może, ale nie musi, mieść znaczącego wpływu na końcowy układ ligowej tabeli. Do końca sezonu pozostanie przecież jeszcze 10 kolejek. To dużo, naprawdę dużo, zważywszy, że nie ma drużyn nieomylnych. Jeśli jednak chodzi o niedzielny mecz, to faworytem wydaje się być, prowadzona przez byłego piłkarza ŁKS Łódź oraz Widzewa Łódź Sławomira Majaka - Drwęca. Jego drużyna miała wiosną jedno jedyne potknięcie, bo był nim remis z Ruchem Wysokie Mazowieckie 2:2. W sześciu kolejkach strzeliła 14 goli, a straciła zaledwie dwa. Prawidłowością jest to, że Drwęca w każdym z tych spotkań zdobyła, co najmniej, dwie bramki. A ŁKS Łódź? Podopieczni trenera Marcina Pyrdoła strzelili 11 goli, ale aż osiem w dwóch pierwszych spotkaniach wiosny. Potem było kiepsko, w ostatnich czterech meczach trzy bramki. Fanom łódzkiej drużyny, a wybiera się ich do Nowego Miasta Lubawskiego, prawdziwa "armia" pozostaje mieć nadzieję, że będzie to dzień choćby Jewhena Radinowa. W każdym razie porażka łodzian znacznie ograniczy ich szansę na II ligę.

Dodajmy, ze mecz poprowadzić ma sędzia Piotr Urban z Mazowieckiego Kolegium Sędziów (godz. 11).

Do Nowego Miasta Lubawskiego pojedzie zapewne w "gości" Przemysław Cecherz, trener Widzewa. Jego zespół gra dzień wcześniej, na swoim stadionie, z ŁKS, tyle tylko, że tym z Łomży. Na razie widzewiacy tracą do Drwęcy siedem punktów. W przypadku ich wygranej z ekipą z Łomży i remisu w Nowym Mieście Lubawskim, zmniejszą stratę do obu drużyn, a przecież gościć będą ŁKS Łódź (17 maja) oraz Drwęcę (3 czerwca). I pomyśleć, że na półmetku rozgrywek niewielu dawało szansę Widzewowi na włączenie się do walki o awans, a jeszcze niedawno, co poniektórzy domagali się, i to głośno, "głowy" trener Przemysława Cecherza. Jakby nie patrzeć mamy trzy drużyny, które biją się o awans, w tym dwie z Łodzi. Oby tylko nie wyszło, że gdzie dwóch się bije...

Ale grupa pierwsza III ligi, to nie tylko łódzkie drużyny. Widzewiak z krwi i kości, czyli Bogdan Jóźwiak został trenerem Lechii Tomaszów Mazowiecki, która pod batutą Grzegorza Dziubka grała niczym kapela podwórkowa, a nie drużyna piłkarska. Swoją drogą zastanawiające, kto też wymyślił aby postawić na szkoleniowca, który prowadząc Broń Radom, z którą spadł z III ligi, dostał manto od ŁKS Łódź 0:8! Wiosną dzielni piłkarze z Tomaszowa Mazowieckiego zdobyli aż całe cztery punkty, strzelili cztery gole, tracąc dziewięć. I pomyśleć, że mieli się bić o II ligę! Po kompromitacji w meczu z Concordią Elbląg (1:3) działacze nie patrzyli, że to Wielka Sobota, rozstali się z Grzegorzem Dziubkiem i powierzyli drużynę Bogdanowi Jóźwiakowi, który w przeciwieństwie do poprzednika, zamierza mieć u swego boku asystenta. - Będę chciał, aby był to młody trener, związany z Lechią - mówi Bogdan Jóźwiak.

Debiut trenerski będzie miał nowy trener Lechii iście wybuchowy. W najbliższą niedzielę gra w Łowiczu z Pelikanem, który poprzednio prowadził Oby tylko nie pomylił się i poszedł do szatni dla gospodarzy, bo tak, póki co, jest jeszcze trener Piotr Zajączkowski ze swoją drużyną, której także wiatr w oczy. "Ptaki" zamiast dziobać same są dziobane. Cztery punkty wiosną, to znacznie poniżej oczekiwań kibiców Pelikana, choć warto pamiętać, że z sześciu meczów łowiczanie aż cztery grali na wyjazdach. Na obcych boiskach nie strzelili jednak nawet jednego gola. W owych sześciu meczach zdobyli tylko cztery bramki, a stracili dziewięć.

Sokół-Konsposport Aleksandrów prezentuje się za to wiosną przyzwoicie, albo nawet jeszcze lepiej. Drużyna sympatycznego trenera Piotra Kupki zdobyła 11 punktów. Strzeliła w tych meczach 11 bramek, a straciła trzy. Tak naprawdę, aleksandrowianie już mogą świętować pozostanie w III lidze, a taki był przecież cel zespołu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki