Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Abecadło projektu Bramy Miasta

Marcin Bereszczynski
Marcin Bereszczynski
Brama Miasta ma być najbardziej charakterystycznym obiektem w Łodzi, ale jeszcze nikt nie wie, jak będzie wyglądała.

Spółka A15 Tenali Inwestments należąca do Skanska Property nabyła działkę pod Bramę Miasta w czerwcu ubiegłego roku za 28,5 mln zł netto, czyli 35 mln zł brutto. Od tego czasu powstało siedem koncepcji tego budynku, ale ostatecznej wersji ciągle nie ma, chociaż pracuje nad nią 60 architektów. Inwestor przekonuje, że na wizualizację obiektu trzeba jeszcze poczekać, ale jednocześnie zapowiada, że w tym roku rozpocznie prace budowlane. Bez projektu nie będzie to możliwe, więc być może wkrótce doczekamy się ostatecznego projektu architektonicznego.

Brama Miasta miała być tym samym, czym Statua Wolności dla Nowego Jorku, Wieża Eiffla dla Paryża, albo przynajmniej jak gdański Żuraw lub stołeczny Pałac Kultury. Brama Miasta ma znaleźć się na okładkach wszystkich przewodników po Łodzi, na koszulkach, gadżetach i pocztówkach. Każdy Europejczyk oglądający zdjęcie Bramy Miasta miał wiedzieć, że to budynek stojący w Łodzi. Nadzieję łodzian, że tak będzie rozbudziła koncepcja autorstwa Daniela Libeskinda, którą przygotował dla Atlasu i Budomalu (firmy odstąpiły od nabycia działki pod Bramę Miasta w 2014 roku). Gdy działkę kupiła Skanska Property, od razu zapowiedziała, że porzuci koncepcję Libeskinda. Nowa miała być zaprezentowana do końca ubiegłego roku. Tak oficjalnie zapowiedział inwestora. A jednak nie udało się dotrzymać terminu, chociaż w międzyczasie były wycieki wizualizacji Bramy Miasta. Skanska za każdym razem musiała wyjaśniać, że to nie jest ostateczny projekt.

Najpierw wyciekły zdjęcia obiektu, który zupełnie nie przypominał bramy w kształcie odwróconej litery U. Koncepcja przypominała bardziej literę V, która u dołu miała mały przesmyk, aby łodzianie mogli pod nim przechodzić między Nowym Centrum Łodzi i historyczną częścią związaną z Piotrkowską i jej bocznymi ulicami. Łodzianie krzywili się, widząc ten projekt. Przestali, gdy Skanska zapewniła, że Brama Miasta nie będzie tak wyglądać. Później pojawiły się wizualizacje budynku przypominającego literę H. Były to dwie wieże, między którymi nieco u dołu znajdował się poziomy łącznik. To też nie zadowoliło łodzian, ale ponownie okazało się, że Brama Miasta będzie wyglądała inaczej. Były też inne koncepcje, również przypominające litery alfabetu. W internecie znalazłem nawet opinię, że projektowanie Bramy Miasta będzie trwało dopóki nie wyczerpią się litery polskiego alfabetu. A jeśli to nie wystarczy, to architekci będą musieli wzorować się na grece, a może nawet na sanskrycie.

W tym tygodniu miałem okazję podpytać wielu osób, kiedy wreszcie łodzianie zobaczą ostateczną wersję Bramy Miasta i z jaką literą będzie związana ta koncepcja. Okazja ku temu była doskonała, bo Skanska Property zorganizowała uroczyste wmurowanie kamienia węgielnego w Nową Fabryczną, czyli biurowiec stawiany u zbiegu ulic Składowej i Knychalskiego. Od słowa do słowa okazało się, że Brama Miasta ma najwięcej wspólnego z literą B. Ale wcale nie z powodu kształtu projektowanego budynku. Chodzi o B, jak biznes. Koncepcja Bramy Miasta musi być wypadkową atrakcji architektonicznej i nakładów biznesowych. Inwestor nie jest organizacją charytatywną i nie będzie budował drugiej Wieży Eiffla tylko dlatego, że Łódź ją sobie zamarzyła. Oczywiście, firmie zależy na tym, aby obiekt był efektowny, ale nie może być zbyt kosztowny, bo nakłady na inwestycję zbyt długo będą się zwracały. A to jest również uzależnione od rynku, czyli tempa pozyskiwania najemców. W biurowcu Nowa Fabryczna uda się zapełnić przestrzeń.

Czy w Bramie Miasta też to się powiedzie? Trudno na razie powiedzieć, choć wiadomo, że chętni muszą przygotować się na wyższe stawki najmu związane ze sztandarową inwestycją. I tu zaczyna się starcie inwestora z architektem miasta. Każda firma musi dostosowywać się do sytuacji rynkowej, zaś każdy architekt chciałby widzieć tylko perełki, które odróżnią jego miasto od innych. Dlatego osoby ze środowiska związanego z inwestorem nie kryły, że miasto wysoko stawia poprzeczkę i negocjacje ostatecznej koncepcji są trudne.

Skanska ma jeszcze 4 lata na ukończenie budowy Bramy Miasta, aby nie narazić się na kary umowne ze strony miasta. To dużo. Przedstawiciele inwestora są przekonani, że potrafią postawić obiekt w 2 lata. Oby nie czekali do samego końca z projektem atrakcyjnego obiektu, bo później zaczną budować w pośpiechu. A to często kończy się fatalnie i łączy z kolejną literą - D.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki