Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Alternatywa dla Goss i Macierewicza?

Marcin Darda
Marcin Darda
Rada polityczna PiS wybrała dwóch nowych wiceszefów partii: Mariusza Błaszczaka i Joachima Brudzińskiego.

Piotr Gliński, wybrany w Łodzi poseł PiS miał być wiceprezesem partii. Takie pogłoski krążyły w partii od kilku miesięcy. Wczoraj okazało się, że nie został nim, wszedł tylko do komitetu politycznego PiS. No właśnie, jest pytanie czy „tylko”...

Oczywiście wejście do komitetu politycznego to nie jest ranga na miarę wiceprezesa partii, bo wszyscy wiceprezesi do tegoż komitetu wchodzą automatycznie. Ale komitet polityczny to jest de facto kierownictwo partii, trzydzieści jej najważniejszych osób. Teraz jest zatem pytanie, czy Piotr Gliński rzeczywiście miał być wiceprezesem i prezes Jarosław Kaczyński z jakichś powodów zmienił plan, czy też były to tylko plotki - jak wczoraj mówiono w kuluarach Rady Politycznej PiS - które rozpuszczał sam zainteresowany. Prezes na dodatkowych zastępców, prócz Beaty Szydło, Mariusza Kamińskiego, Adama Lipińskiego i Antoniego Macierewicza, zgłosił Joachima Brudzińskiego i Mariusza Błaszczaka, sprawdzonych i lojalnych towarzyszy.

Antoni Macierewicz idzie do PiS. Będzie zastępcą prezesa Kaczyńskiego?

Ale wejście Glińskiego do kierownictwa partii, choć nie w roli wiceprezesa, to nie jest czysto symboliczny gest, ponieważ w automatyczny sposób dostaje on możliwość wpływu na partyjne struktury. A to wicepremiera Glińskiego wzmocni.

On od czasu gdy został słynnym kandydatem na premiera technicznego przeszedł przyspieszony kurs przysposobienia do członkostwa w PiS. Był kimś, kto miał szacunek prezesa, ale w samej partii był kimś na kształt maskotki. To się zmieniło, gdy został wicepremierem: był już kimś, ale znowu poprzez estymę, jaką darzył go prezes, ponieważ tylko to zdecydowało, że został wicepremierem. W partii nie znaczył wiele, bo był tylko szeregowym członkiem, choć dowodził także radą programową.

Teraz staje się Gliński realnym punktem odniesienia, szczególnie dla trzęsących regionem łódzkim, zaufanej prezesa PiS Janiny Goss i piotrkowskiego posła Antoniego Macierewicza. To ta dwójka, zazwyczaj nie często ze sobą współpracująca, decyduje np. o tym, kto otrzyma jaką posadę w synekurach, którymi zarządza PiS, choć oczywiście są wyjątki, bo podobno fakt, że wojewodą łódzkim został prof. Zbigniew Rau, to ręka Glińskiego. To taki wyjątek potwierdzający regułę.

Antoni Macierewicz: Byliśmy pierwszą ofiarą międzynarodowego terroryzmu

Gliński w Łodzi otacza się zazwyczaj ludźmi spoza PiS, weteranami strajków studenckich i szeroko pojętą prawicą, ale nie wprost pisowską. Teraz może się to zmienić, bo być może doły partyjne zobaczą w Glińskim alternatywę dla Janiny Goss czy Macierewicza. Gdy pytamy o to w łódzkim PiS odpowiedź jednoznaczna nie jest: Gliński musiałby chcieć tą alternatywą być, ale jeśli nadal będzie kandydatem z Łodzi, to musi tu stworzyć jakąś grupę wsparcia. A to oznacza kolejne tarcia w PiS.

Wydarzenia tygodnia w Łódzkiem. Przegląd wydarzeń 29 sierpnia - 5 września 2016 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki