Architekt: Dziś mieszkania buduje się zupełnie inaczej [WYWIAD]

Wielu łodzian mieszka na wielkich osiedlach mieszkaniowych. Jakie mieszkania są w łódzkich blokach?
Są to zazwyczaj mieszkania kompaktowe. Spełniają podstawowe funkcje. Przez wiele lat przyzwyczailiśmy się do tego typu standardu. Nie oceniam ich oczywiście źle. Mają jednak swoje wady.

Jakie?
Są niskie, nie za duże. Obecne standardy budownictwa mieszkaniowego są już inne. Bardzo się zmieniły. Inaczej podchodzi się do tematu wysokości mieszkania. Są one o wiele bardziej urozmaicone jeśli chodzi o powierzchnię. W tej chwili buduje się zarówno bardzo duże mieszkania, jak i bardzo malutkie. Wcześniej największe mieszkania nie miały z reguły więcej niż 50-60 metrów kwadratowych powierzchni. A standard z tamtych lat to mieszkanie w blokach mające około czterdziestu metrów kwadratowych.

Teraz nikt nie zbuduje mieszkania mającego 52 metry z trzema pokojami, łazienką, kuchnią i przedpokojem...
No tak. Jest teraz tendencja, by łączyć salon z kuchnią, by było więcej przestrzeni. Mieszkania budowane współcześnie wyglądają zupełnie inaczej. Nie są to mieszkania podzielone na trzy maleńkie pokoiki. Wszystko jest bardziej urozmaicone.

Jak łódzkie mieszkania na dużych osiedlach wypadają w porównaniu z innymi miastami?
Według mnie nie ma tu żadnych różnic. Są to dokładnie te same projekty, bardzo podobne do siebie. Powielane pewnie we wszystkich możliwych lokalizacjach. Gdy przyjrzymy się blokom w różnych miastach, to zobaczymy te same okna, klatki schodowe, a nawet taki sam układ pokoi. Teraz każdy budowany blok jest inny. Ale jest o wiele więcej materiałów, technologii do wyboru.

Ale w Łodzi jest stosunkowo mało mieszkań z tak zwaną ślepą kuchnią, czyli bez okna. A takie mieszkania budowano w latach sześćdziesiątych w wielu polskich miastach...
Rzeczywiście, tu się wyróżniamy, choć i w Łodzi takie mieszkania się spotka. Być może wynika to z innej historii, innego podejścia do urbanistyki w naszym mieście.

Mamy w Łodzi bloki, ale też wiele kamienic. W wielu z nich mieszkania są bardzo ładne, ale zaniedbane...
Łódź ma tu wiele do nadrobienia. Ale musi ulec zmianie polityka miasta. Teraz bogaci łodzianie uciekają poza Łódź. Tam budują domy, zamiast wprowadzać się do przepięknych kamienic w centrum. Ulica Piotrkowska wygląda jak wygląda ze względu na błędnie podjęte decyzje. Lokalizacja dwóch galerii na krańcach tej ulicy wyssała z niej handel. Inną kwestią jest sprawa własności kamienic. W większości najładniejsze budynki w mieście są zamieszkiwane przez ludzi ubogich, często nie płacących czynszu. To problem Łodzi. Ostatnio na rogu ulic Nawrot i Sienkiewicza wybudowano trzy budynki, TBS-y. To działki w samym centrum, tam teoretycznie powinny być najdroższe lokalizacje. My budujemy TBS-y...

Trzeba jednak przyznać, że mieszkania w wielu łódzkich kamienicach są bardzo ładne.
Z pewnością. Mają inny standard niż te w blokach, pomijając nawet fakt w jakim są stanie, wynikających z zaniedbań. Rzeczywiście są bardzo ładne. Mają inną wysokość, są inne klatki schodowe, wykonane z innych materiałów. Do tego dochodzi sprawa historii. Ten budynek ma duszę, sporo przeżył. Ma też swój mikroklimat ze względu na grubość ścian. Takie ściany inaczej funkcjonują, oddychają. Inaczej się w nich mieszka. Ciekawe, że dziś w Łodzi nie buduje się nowych osiedli, tylko pojedyncze budynki. Zresztą buduje się u nas bardzo mało.

Które z łódzkich, starszych osiedli się Panu najbardziej podoba?
Chyba przedwojenne osiedle imienia Montwiłła-Mireckiego. Lubię Manhattan, ale pewnie dlatego, że się na nim wychowałem. Może nie jest najrozsądniej zlokalizowane, ale mnie się podoba. Podziwiałem architektów, którzy mieli do dyspozycji trzy technologie, trzy materiały i musieli z tego wszystko wybudować. Bardzo fajne są bloki zaprojektowane przez Bolesława Kardaszewskiego, na przykład na ulicy Zamenhoffa, przy ZUS-ie.