Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

auta na Piotrkowskiej - tak i nie

Dwugłos redakcyjny
Dariusz Pawłowski
Dariusz Pawłowski Dziennik Łódzki/archiwum
Pawłowski: przywrócenie ruchu samochodowego na Piotrkowskiej to ostateczna śmierć tej ulicy. Gronczewska: kiedyś ulicą Piotrkowską jeździły dorożki i nikomu to nie przeszkadzało...

Auta ostatecznie zabiją Pietrynę

Przywrócenie ruchu samochodowego na Piotrkowskiej to ostateczna śmierć tej ulicy jako reprezentacyjnej osi miasta, która stanowi jego kręgosłup, nadaje mu charakter
i tożsamość, jest jego łatwo kojarzoną wizytówką. Gdy ruszą nią samochody, Piotrkowska szybko zacznie przypominać Sienkiewicza czy Kościuszki, a wpuszczeni na nią kierowcy będą się domagać, by można było Piotrkowską przemknąć bez konieczności zjeżdżania na każdym skrzyżowaniu. Ruch samochodowy handlu na Piotrkowską nie przywróci, bo wielkie centra handlowe zmieniły zwyczaje kupujących. W Manufakturze czy Porcie Łódź kupujemy nie tylko dlatego, że można tam podjechać samochodem, ale dlatego, iż mamy tam pasaże handlowe bez jeżdżących aut ze wszystkimi potrzebnymi sklepami. I umówmy się: tam torby z zakupami niesiemy do auta drogą równie długą co z Piotrkowskiej do Kościuszki. Auta nie ożywią też restauracji i pubów. Bo do tych akurat miejsc jeździ się raczej taksówką. Klienci ceniący komfort nie siądą też w ogródkach obok smrodzących aut i przeniosą się do Manufaktury. Bo tam jest miło i nie jeżdżą samochody. Może chodzi o to, by nie było Piotrkowskiej, a było Nowe Centrum Łodzi? W założeniu NCŁ miało być sercem, które współgra z Piotrkowską i jest bramą, przez którą "wchodzi" się do Łodzi. Bez Piotrkowskiej żywej, a nie będącej komunikacyjnym skrótem, nowe serce nie będzie miało po co bić.
Dariusz Pawłowski

***

Auta uratują poczciwą, starą Pietrynę!

Wiele lat temu postanowiono, że ta najważniejsza i najbardziej znana łódzka ulica zostanie deptakiem. Najpierw ograniczono ruch, a potem niemal całkowicie zakazano jazdy na odcinku od al. Piłsudskiego do placu Wolności. I jaki jest efekt? Ulica Piotrkowska nie jest ani deptakiem, ani ulicą, którą mogą jeździć auta.

Mimo zakazu ruchu, i tak pełno na niej samochodów. Wiele osób otrzymało specjalne przepustki, umożliwiające jazdę po tej ulicy. Denerwują się za to ci, którzy nie mają takich zezwoleń. Znajdując się na przyległej do ul. Piotrkowskiej ulicy muszą zrobić często spore koło, by dostać się na przykład na ul. Jaracza czy ul. Rewolucji 1905. Bo wjazd, mimo zakazu, na reprezentacyjną ulicę miasta grozi mandatem. Lubi się tam ustawiać policja i straż miejska, która tylko czeka na "ofiary".

Nie mam też wątpliwości, że przywrócenie ruchu na ul. Piotrkowskiej ożywi naszą starą, poczciwą Pietrynę. Teraz wiele osób ją omija, bo wie, że będzie miało kłopoty z dojazdem, parkowaniem. Idąc na zakupy, wybiera Manufakturę, Port Łódź czy Galerię Łódzką. Tam nie muszą się martwić, gdzie zostawić samochód. Jednak przywracając tu ruch, nie wolno zapominać o zapewnieniu miejsc parkingowych. Jednocześnie należy też wprowadzić znaczne ograniczenia prędkości. Kiedyś ulicą Piotrkowską jeździły dorożki i nikomu to nie przeszkadzało...
Anna Gronczewska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki