Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Awantura ze Strażą Miejską. Blokowali radiowóz [ZDJĘCIA i FILM]

Matylda Witkowska
Awantura ze Strażą Miejską w Łodzi.
Awantura ze Strażą Miejską w Łodzi. Jakub Pokora
Około 50 osób blokowało wyjazd radiowozu Straży Miejskiej z rejonu targowiska przy Tatrzańskiej i Przybyszewskiego. Strażnicy skuli kajdankami jednego z handlujących, pozostali handlarze uniemożliwiali wywiezienie handlarza.

Około godz. 10 na rynek przyjechał patrol straży miejskiej. Zauważył 28-letniego Ormianina, który handlował ubraniami w miejscu niedozwolonym. Ponieważ wiele razy karali go mandatami, tym razem postanowili czasowo skonfiskować towar. I wtedy na rynku rozpętało się piekło. - Strażnicy przewrócili go, a potem potraktowali paralizatorem - denerwuje się Magda Dubel, narzeczona Ormianina.

Na pomoc ruszyła jej babcia Alina Wyrzykowska, też handlarka. - Rzuciłam się na nich, prosząc, żeby dali spokój. Tak mnie popchnęli, że upadłam - mówi staruszka, pokazując plamy krwi na karku. Ze zdenerwowania podniosło jej się ciśnienie, lekarz pogotowia podał jej później leki na jego obniżenie.

Skuty w kajdanki Ormianin znalazł się w radiowozie. Ale handlarze nie pozwolili im odjechać. Kilkadziesiąt osób zablokowało radiowóz straży. Prym wiodły narzeczona i siostra zatrzymanego. Po godzinie zostały usunięte. Straż odjechała.
Tymczasem według mundurowych sytuacja wyglądała zupełnie inaczej.

- Ormianin zaczął oddziaływać psychologicznie, krzycząc, że go biją i gromadząc obrońców - mówi Radosław Kluska ze straży miejskiej. - W czasie czynności dopuścił się naruszenia nietykalności strażnika miejskiego, wobec czego użyto środków przymusu bezpośredniego w postaci paralizatora.

Z zajścia jeden ze strażników wyszedł z rozciętą głową i podejrzeniem wstrzśnienia mózgu. Razem z Ormianinem trafił do szpitala, gdzie zostali przebadani. Jak podkreśla Radosław Kluska, Ormianinowi nic się nie stało. Trafił na komisariat.

Zgodnie z prawem funkcjonariusze mogą czasowo skonfiskować towar i w razie obrony koniecznej lub odparcia ataku użyć paralizatora.

- Z wiedzy jaką posiadam wynika, że strażnicy zachowali się zgodnie z obowiązującą procedurą. Choć oczywiście będę jeszcze analizował tę interwencję - mówi Dariusz Grzybowski, komendant łódzkiej straży miejskiej. - Natomiast przeciwko Ormianinowi skierujemy do sądu sprawę o znieważenie i czynną napaść na funkcjonariusza - dodaje.

Krewki Ormianin został zatrzymany na komisariacie policji. Zostaną mu przedstawione zarzuty.

CZYTAJ TEŻ: Zaostrza się walka z pudlarzami

ZOBACZ: Łódź: Kolejna bitwa z pudlarzami (ZDJĘCIA)

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki