Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Będzie paraliż komunikacyjny w centrum Łodzi? IPT pisze do Stępnia [LIST]

ab
Tomasz Bużałek z Łódzkiej Inicjatywy na Rzecz Przyjaznego Transportu napisał list do wiceprezydenta Radosława Stępnia w sprawie funkcjonowania komunikacji miejskiej w Łodzi w okresie wakacji. Bużałek pisze, że "szykuje się piękna katastrofa". Poniżej treść listu do wiceprezydenta, odpowiedzialnego za komunikację w Łodzi.

Szanowny Panie Prezydencie,

ze zdziwieniem i niedowierzaniem przeczytałem Pana zalecenia, aby na czas letnich remontów w centrum Łodzi ostatni odcinek podróży pokonywać komunikacją miejską. Nie dlatego, żebym nie doceniał zalet tramwajów i autobusów (od lat zajmuję się promowaniem zrównoważonego transportu), ale dlatego, że 1 lipca to właśnie komunikacja zbiorowa praktycznie przestanie istnieć w centrum Łodzi. Czyżby Pan tego nie zauważył?

Przypomnijmy, z nadejściem wakacji zamknięte zostaną 3 główne trasy tramwajowe - na ulicach Kilińskiego, Gdańskiej i Zielonej-Narutowicza i do kompletu jeszcze tory na Kopernika i Politechniki. Komunikacji zastępczej niemal nie będzie (raptem 2 linie, przy 2 liniach tramwajowych zlikwidowanych i 8 na, nierzadko osobliwych, objazdach). Trasy, które pozostaną w użyciu, przeważnie nie będą wzmocnione, a autobusy i tak utkną w korkach razem z samochodami.

Podkreślmy: nie, to nie kierowcy samochodów, nie rowerzyści i nawet nie piesi będą najbardziej poszkodowani tymczasową organizacją ruchu, tylko pasażerowie komunikacji miejskiej, którzy, np. na Zielonej czy Kopernika, zostaną bez jakiejkolwiek alternatywy poza zmianą środka transportu.

Mógłbym oczywiście wyzłośliwiać się na temat organizacji remontów - Politechniki i Gdańska były już zamykane na długie miesiące w zeszłym roku, a przy tym tempie prac Zieloną i Kilińskiego czekają kolejne remonty i kolejne wielomiesięczne zamknięcia w następnych latach. Mógłbym też chwalić niektóre rozwiązania - cieszę się, że miasto dojrzało do dwukierunkowej ulicy Sienkiewicza, niech tak już zostanie na stałe. Nie czas jednak na to, gdy w przyszłym tygodniu pasażerowie tramwajów i autobusów obudzą się bez możliwości podróżowania po mieście. Szykuje się „piękna katastrofa”, ale każdą sytuację da się jakoś uratować.

Po pierwsze, należy zapewnić sprawne, częste i regularne kursowanie tych linii, które będą w użyciu. Autobusy na ulicach Jaracza-Więckowskiego i Próchnika-Rewolucji 1905 r. mają przejąć pasażerów z tramwajów na Zielonej i Narutowicza. Jeśli mają być alternatywą dla samochodów, nie mogą stać w korku razem z tymi samochodami. Miejmy wreszcie odwagę przywrócić (tak, tak) buspasy na tych ulicach, skoro wydzieliliśmy pasy na dużo bardziej obciążonej al. Śmigłego-Rydza.

Pana poprzednicy mieli odwagę, by w czasie remontu ŁTR wytyczyć buspasy na al. Kościuszki. Czas też najwyższy, by rozbić wreszcie autobusowe stada (to nic nie kosztuje!) i wprowadzić, przynajmniej na tych przecznicach Piotrkowskiej, kursy w równych odstępach czasu, np. co 10 minut na każdej z 3 linii. Pasażer, który będzie chciał przejechać pomiędzy wschodnią a zachodnią częścią Śródmieścia, będzie wtedy wiedział, że najpóźniej po 4 minutach podjedzie autobus i płynnie zawiezie go do celu.

Po drugie - wykorzystajmy istniejące tramwaje. Linia na Kościuszki z pewnością przejmie wielu pasażerów z Kilińskiego i Gdańskiej i nie można rozrzedzać kursów na tej trasie. Nie wprowadzajmy tam letnich rozkładów i przywróćmy linię 16A, tak by przez cały dzień na ŁTR pojazdy kursowały co 2 minuty. Dajmy też tramwajom pokonać „trudne” skrzyżowania – na Mickiewicza przy Włókniarzy, na Narutowicza przy Kopcińskiego, przed Rondem Solidarności z pewnością ustawiać się będą sznury tramwajów zakorkowanych niewydolną sygnalizacją świetlną. Co to za alternatywa dla samochodu, skoro samochody przejeżdżają tam płynnie, a tramwaje stoją w kolejce do źle ustawionych świateł? Zmiana ustawień nie wymaga pieniędzy, a jedynie podjęcia decyzji!

Dajmy w końcu ludziom w ogóle wsiąść do autobusów, dajmy się wygodnie przesiąść, skoro wymuszamy przesiadki. Dodatkowy przystanek na Mickiewicza przy Włókniarzy będzie dla mieszkańców Kopernika rekompensatą wobec zawieszonego tramwaju, autobus z Politechniki może łatwo podjechać pod Szpital im. Kopernika i zatrzymać się obok przystanku tramwajowego, podobnie jak „zastępcza” linia 73 na ul. Legionów. Autobusy na Wschodniej, Jaracza, Więckowskiego, Wólczańskiej muszą mieć gęstą sieć przystanków i to ustawionych przy skrzyżowaniach, skoro pasażerowie mają się między nimi przesiadać. To przykłady pokazujące, że przemyślane zmiany mogą znacznie ułatwić podróżowanie.

Szanowny Panie Prezydencie, z chęcią przyłączyłbym się do apelu o korzystanie z autobusu czy tramwaju do podróżowania po rozkopanym centrum, bo transport publiczny to ratunek dla korkujących się miast. Ale by takie apele miały sens, tramwaje i autobusy muszą jeździć sprawnie, często i kursować tam, gdzie ludzie chcą dojechać. Jeśli jednak Pan uważa, że apele wystarczą, to apeluję do Pana – niech Pan zastosuje się do własnych słów, odstawi na bok rower i służbowy samochód i od 1 lipca podróżuje wyłącznie komunikacją miejską.

Tomasz Bużałek

Łódzka Inicjatywa na Rzecz Przyjaznego Transportu (IPT)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki