MKTG SR - pasek na kartach artykułów

bez czerwieni

Kurs na Łódź
Sławomir Sowa
Sławomir Sowa Dziennik Łódzki/archiwum
W jednym z numerów tygodnika Kocham Łódź drukowaliśmy jakiś czas temu zdjęcie z pochodu pierwszomajowego z lat 60. Ulicą Piotrkowską przeciąga pochód z wielkim transparentem "Towarzyszu Wiesławie, zawsze możecie liczyć na czerwoną Łódź".

Nie ma towarzysza Wiesława, a na czerwoną Łódź nie może liczyć już żaden polityk, bo takiej Łodzi nie ma. Jeśli pokutuje, to w głowach emerytów, którzy strawili życie w fabrykach włókienniczych. Strawili, ale tęsknią za tymi czasami, bo to zwyczajnie była ich młodość.

Ale i po nich trudno się spodziewać, że 1 maja wyjdą na Piotrkowską z transparentem: "Dariuszu, zawsze możecie liczyć na czerwoną Łódź". Dariusz jest bowiem zwyczajnym, cwanym młodym politykiem, który chce wygrać i rządzić. Niczym nie różni się od Tomasza z PO i Jarosława z PiS. Nie, nie tamtego Jarosława. Tego młodszego, z Łodzi.

Partyjny szyld znaczy dziś tyle, co reklama proszku do prania, albo jogurtu. Każdy jest najlepszy, dopóki go nie kupisz i nie zaczniesz używać.

Czerwona Łódź. Proletariat zniknął już w latach 90. wraz z upadkiem wielkich zakładów, rozpadając się na lumpenproletariat i lumpenbiznes. Czerwień dłuższy czas zachowała się tylko w łódzkiej polityce. Ostateczny koniec położyły jej wybory samorządowe w 2002 roku. Nawet odwołanie Jerzego Kropiwnickiego nie było efektem nagłego wzrostu nastrojów lewicowych w mieście, tylko arogancji samego zainteresowanego, skrzętnie wykorzystanej przez Dariusza Jońskiego.

Dlaczego rządy czerwieni miałyby już być w Łodzi historią? Ponieważ nikt już nie ma tutaj "serca po lewej stronie", co udowadniają kolejne wybory. Nie można oczywiście wykluczyć, że lewica w końcu dojdzie do władzy, bo - jak to mówią - nawet kot zdechnie z nudów przy jednej dziurze. Znudzeni i zawiedzeni wyborcy mogą po prostu zechcieć odmiany w rządach i poszukają kogoś, kto długo pościł w tym względzie. Ale to już nie będzie miało nic wspólnego z ideologicznym myśleniem i ideologicznym wyborami.
Natomiast co do 1 Maja, to idzie nowe. Spodziewam się, że teraz nie będziemy już świętować co roku Święta Pracy, ani nawet świętego Józefa jako patrona robotników, ale kolejne rocznice beatyfikacji Jana Pawła II.
Sławomir Sowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki